czwartek, 18 kwietnia 2013

Wicher Smoleński - żenujące rowery a sprawa Polska


Dlaczego KROSS Unforgiven i nowy WICHER? A dlaczego MACK? To są wielkie zagadki dziejów i niech was nie skuszą proste na nie odpowiedzi.  

(UWAGA! 1000 słów!)


Wczoraj na krakowskim Rynku odbywała się dyskusja pt. Czy być prawicowcem jest dzisiaj modne. No tak, pojechałem tam - na ostrym kole oczywiście -ale nikogo nie było. Tzn. byli organizatorzy ale ewidentnie nie jest modne być prawicowcem dziś. To wszystko tworzyło idealne tło dla desantu Hipster Prawicy z Warszawy ale tego już nie doczekałem.

Dlaczego o tym piszę? Dlatego że są pewne wydarzenia które domagają się wyjaśnień opartych o narrację większą niż ta nasza codzienna. Np. Smoleńsk. To nie jest normalne by drugi raz, w tym samym miejscu miała miejsce taka hekatomba Polski. Jest tyle brzóz na świecie przecież. Więc albo spisek ( hipoteza zamachu ). W sumie za pierwszym razem (mam na myśli oczywiście Mord Katyński )  winni byli Rosjanie (ew. tzw. komuniści) więc w jakiś sposób by to się zgadzało. Albo głupota pilotów/premiera. Czyli znów sami sobie winni są durni Polacy. Albo wyjaśnienie metafizyczne czyli Ofiara Chrystusowa ku przebudzeniu Świata itd. Ewentualnie różne miksy powyższych. No i  na koniec opcja skrajnie redukcjonistyczna - spadł to spadł na huj drążyć temat.

Gdy na ostatnim kryterium poszły mi obydwie szytki podczas okrążenia zapoznawczego byłem w nieco podobnej sytuacji. To było takie dziwne, takie dziejowe, jakby duch historii, demon losu chciał mi coś w ten sposób powiedzieć. Pisty prawie pięć lat czekały by znów jeździć w komplecie (głównie jeździłem na przedniej) i gdy już pojechałem na wyścig po chwałę - dwie dziury? Przypadek? A może ktoś mi delikatnie przebił gumę gdy nie patrzyłem? Sabotaż? Spisek? Zdecydowałem się na eleganckie wyjście i wytłumaczyłem to sobie w ten sposób - klik -.

Więc teraz ten Wicher. Wczoraj go zobaczyłem i pomyślałem - Oh nie! Wpierw KROSS Unforgiven



a teraz to!
 I już zacząłem obwiniać polską mentalność i uderzać w tony a mogło być tak pięknie a wyszło jak zwykle  itd. Ale to nie byłoby słuchaniem tego co los ma nam do powiedzenia. Los jest jak małe dziecko. Małe dziecko często rzuca rzeczami i zachowuje się w zły sposób bo chce w ten sposób coś przekazać. Taka pantonima. Ludzie tak zresztą robią całe życie. Dorośli obrażają się, nie dbają o siebie, są złośliwi dokładnie w ten sam sposób co małe dziecko.

Rodzice mogą takie dziecko rozpracować i radość malucha będzie wielka. Bo on sam nie wie jak to wyrazić co czuje, ma z tym problem i taka jest rola rodzica - trenera by mu pomóc dojść do tego o co tak naprawdę chodzi. No - do tego potrzeba chęci i cierpliwości. Ale dlatego rodzic jest trenerem a dziecko zawodnikiem.  Tymczasem spora część rodziców zachowuje się jak menadżer który sprzedaje powierchnie reklamową na dziecku. Dziecko ma się uśmiechać, ładnie wyglądać na zdjęciu i jak najszybciej PRZESTAĆ SIĘ TAK BRZYDKO ZACHOWYWAĆ bo ludzie patrzą i to generalnie nie ładnie bo dlaczego niszczysz zabawki przecież rachunek ekonomiczny jest prosty.

Dlatego irytują mnie pogadanki Szymonbike'a o ludzkim charakterze. O tym że nie należy się hejtować a powinniśmy się wszyscy kochać. Brzmi to jak gadanie starych kobiet ewentualnie pasterzy chrześcijańskich. Miłujcie się, ciule. Bo trzeba się miłować. I róbcie sobie ładne zdjęcia takie jak we Francji se robią kolarze a nie takie jak te teamy kolarskie z Polski B. Bądzcie europejczykami a najlepiej do tego warszawiakami bo dziś przecież każdy może być z Warszawy czego nauczę was teraz w pięciu prostych punktach. Ciule.

Tymczasem byliśmy przez kilkaset lat pod silnym wpływem antypolskiej propagandy. Propagandy bardzo silnej bo głoszonej przez ludzi którzy tym krajem rządzili! Mam zresztą wrażenie że to się wcale nie skończyło, że siłą rozpędu dalej to trwa. Że tak jak Rząd Rosyjski traktuje Rząd Polski ( nie mam pańskiego wraku i co mi pan zrobisz? ) tak samo Rząd Polski traktuje nas. Polaków.

Ciągnie się to od tysiąca lat co najmniej. Od kiedy nasi starożytni bogowie zostali nazwani  bożkami ewentualnie bałwanami. Słyszałeś kiedyś by na Zeusa, Herę czy Odyna ktoś mówił bożek albo bałwan? Oczywiście nie bo te kraje mimo tego że chrześcijańskie zachowały głęboki szacunek dla swoich własnych korzeni. No u nas to jakoś nie przeszło. Festiwal propagandy antypolskiej wygrywa Hans Frank:

Friedrich Schopping był geniuszem, dlatego nie mógł być Polakiem. To najwspanialszy kompozytor, jakiego zrodziła niemiecka ziemia.
  • Opis: podczas otwierania w Krakowie wystawy poświęconej Chopinowi, 27 października 1943 r.
Przez te lata realnej władzy głosicieli antypolskiej propagandy siłą rzeczy zaczęło zachodzić zjawisko samospełniającej się przepowiedni. Po prostu wielu z nas uwierzyło w to że jesteśmy w jakiś sposób gorsi, nie przerobiliśmy tej lekcji którą przerobili np. czarni w Stanach. Wielu zinternalizowało obelgi - tak samo jak internalizuje je dziecko które słyszy złe słowa od rodzica. Przyjmuje do siebie. A potem owocowało to kiepskimi działaniami które umacniały szkodliwy autostereotyp i tak dzisiaj mamy żenująceo Wichra mimo tego że mogliśmy mieć Wichra SUPERPISTA.

Mamy więc dziecko które zinternalizowało obelgi i samo w zasadzie nie wie dlaczego nic mu się nie chce a czuje ulgę będąc złośliwym bezinteresownie. Dziecko które zazdrości tym co mają lepiej, czuje dużo złości. Mamy Polaka wychowanego przez złą Macochę - Zaborcę. Bo wychowywanie Narodu trwa kilkaset lat. Przynajmniej kiedyś gdy nie było internetu. Ale to inny temat.

Mamy więc tego Polaka o charakterze złożonym, który trochę wierzy w to że pochodzi z jednego z najbardziej kiepskich narodów na świecie który nawet porządnego seryjnego ostrego koła zrobić nie umie. I wtedy pojawia się ktoś głoszący złote rady. Kochajcie się ciule, nie bądzcie nienawistni , nie zazdroście. Nie rzucaj Jasiu zabaweczką, oj dlaczego się złościsz nie bądź taki aj aj aj aj. Dlaczego nie jesteś taki jak te dzieci z Zachodu? Dlaczego jesteś takim brzydkim kiepskim Polakiem?

To jest gadanie starych kobiet. To jest nudne kazanie. To w niczym nie pomaga. Tajemnica tego kim jesteśmy tkwi w nas. Sami ją musicie wydobyć. Nie ma prostych rozwiązań. Nosicie w mózgu spadek po gadzich praojcach, dziwny organ i milion lat ewolucji. Myślicie że można zignorować swoje polskie niewygodne korzenie,  korzenie którymi płyną do współczesności te dziwne niechciane momenty (Romet Wicher, Tupolew Smoleńsk) tylko dlatego że kolarski ekwiwalent  Kasi Tusk zaleca nam tak czynić? Rzymski poeta Horacy pisał :

możesz własną naturę widłami wyganiać 
a i tak powróci  silniejsza. 

Szymonbike nie odrobił tej lekcji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz