poniedziałek, 29 marca 2010

NAzi OStre no 1000

xxx


Ostatnio podobno było nazi ostre na velospace. Dla mnie została jeno miniaturka.

Przecież ostre takim samym tworem popkultury jak film Tarantiniego. Dla mnie bomba. Jasne że na ulicy to by dziwnie się na takich jechało ale żeby zdjęcia usuwać... Można by się z tego długo i mądrze śmiać.

xxx

i taki niezwykle inspirujący plakat zobaczyłem.


 taki wyścig po Brooklynie. Bardzo mi się spodobały zalecenia, wszystko możecie zobaczyć tu. Konieczne są rowery torowe , kaski a 49x15 i antyprzebiciowe opony zalecane. Nagrody dla zwycięzców wyróżnionych okrążeń plus dobre trofea za podium (pierwsze miejsce - Cinelli Gazetta plus prezenty od Raphy). A wszystko się zaczęło tak że jeden człowiek miał urodziny i skontruował taki wyścig w którym sam się ściga i trafia w podium.

poniedziałek, 22 marca 2010

niedziela, 21 marca 2010

Liją

Oglądam Leona Zawodowcę na dwójce, zdaje się wersja reżyserska. Ależ to stary film.. Dostrzega się teraz inne rzeczy w takim filmie, np Nowy Jork okresu prawdziwej ostrokołowej niewinności, zanim pierwszy ostrokołowiec zobaczył że jest ostrokołowcem i takie tam. 

niedziela, 14 marca 2010

Kataklizm

Dziś jest bardzo przełajowa pogoda. 

xxx

Dowiedziałem się że bracia spod Gorzowa walnęli sobie EPO i mamy wstyd. Bracie trenują w klubie POM Strzelce Krajeńskie a POM znaczy Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta. A skąd to wiem? A stąd...

xxx

Wszystko się zaczęło tym że chciałem zmienić stery w GIANTcie które okazały się zagadką bo jak normalnie wymiar główki od środka ma być 30.2mm to ja mam poniżej 30mm co nawet jak na japoński standart jest za mało a skąd japoński standart w dżajancie amerykańsko tajwańskim? Postanowiłem kupić ramę przełajową, przepakować do niej cały sprzęt i przestać złorzeczyć na śnieg i deszcz. Ale skąd tu wziąść taką?   Wczoraj zanim spadł śnieg zrobiłem rundkę na rowerze zachwycając się przyrodą słońcem kolorem ziemi. I gdy wróciłem to pomyślałem : jak to skąd? Pod Gorzowem jest klub przełajowy mistrzów świata, trzeba meila pisać. Wydałem z siebie ton do samego siebie bez wychodzenia poza obrąb JA. Siadłem napisałem a jajka i białko w jajkach się gotowały. Napisałem że gratuluję zwycięzców, rozpisałem się nie za bardzo, nie tak jak teraz, i napisałem że mieszkam w Gorzowie więc niedaleko więc mam tyle a tyle wzrostu a serce mam wielkie a mostek długi. I dogadamy się jak nie tak to inaczej jeżeli tylko macie taką ramę bym sobie do niej z dżajanta przełożył szpeje i przestał na deszcz i śnieg patrzeć zza szyby, znad dżezu. Szybko meila wysłałem a dziś się okazuje że czego wtedy nie wiedziałem moje gratulacje  mogą komuś przykrość sprawić. Bo jednak to nieprawda była, jak mogłem wiedzieć? I to jeszcze akurat wczoraj właśnie dokładnie...

xxx

Ale od razu sobie pomyślałem że jeżeli dobrze trafiłem to akurat prezes (który chciał w pierwszym odruchu klub rozwiązać)  dostał info o wpadce i w tej pierwszej fali szału przeczytał mój meil i postanowił sprezentować mi jakąś rame z widelcem na pohybel. 

xxx

Naprawdę nie wiedziałem.

xxx

I to jeszcze jakby podkreśla że "prawdziwy sport" to amatorski sport, ze wszystkimi konsekwencjami tego stwierdzenia. Tak jak "prawdziwa miłość" to nie ta co leci na najnowsze BMW a "prawdziwa sztuka" to nie szołbiznes. A prawdziwa religia to ta której nie widać. 


wtorek, 9 marca 2010

Jaskinia

Minuta po czasie

Naszło mnie by serdecznie wam podziękować za wasze bycie-tu i czytanie w milczeniu lub nie. Mimo że piszę to dla siebie to bez was by tego nie było. Dziękuje. Specjalnie dla was, europrodukt regionalny.

poniedziałek, 8 marca 2010

Efekt

Więc naprawiał ją wczoraj i naprawiałem. Szytka musi jednak pójść do Kliniki Łatania Szytek słynnego uzdrowiciela Jerzego. To ostatnia nadzieja ratunku. Po zaszyciu dwóch odcinków po 10cm każdy i jednego pięciocentymetrowego, obejrzeniu debiutanckich tańców w telewizji zasnąłem majacząc o igle i nitce. Rano okazało się że łatka przez noc puściła a sam ścieg nie dawał rady generalnie pod ciśnieniem ciśnienia.

xxx

niedziela, 7 marca 2010

19:39

szycie szytki przed snem. najlepiej tak szyć szytke gdy już nic innego nie można robić. szycie szytek to nie czytanie książki. można błądzić myślami byle ściegu nie pojebać za bardzo.

sobota, 6 marca 2010

Stacje, szytki, piramidy

stacja czterdziesta trzecie, Krzysztof przypomina sobie że dwa lata temu przebił szytke
stacja osiemdziesiąta dziewiąta, Krzysztof uświadamia sobie alternatywę między;

a. kupić nową szytkę za 150zł a przebitą i rozprutą (św. Stanislawie dopomóż) lecz ze świeżym bieżnikiem wyrzucić

b. przebitą i rozprutą zakleić zaszyć oszczędzając sto złotych a szyć powtarzając mantre np
już nigdy nie będe zwlekał z dopompowaniem szytki gdy widzę że każdy bruk grozi snejkiem

Swoją drogą, pewnie każdy słyszał o niesamowitych właściwościach kształtu piramidy która np sama ostrzy żyletki albo zachowuje ciało faraona w świetnym stanie na All tommorow parties... Chciałbym tak móc se włożyć szytke rozprutą i dziurawą w piramidę i pójść spać a rano wyjąć świeżą...

xxx


Poszedłem wczoraj do torowego mistrza świata zawodowców i amatorów kupić łatki. Łatki były tylko przykrywką bo tak naprawdę chodziło o kilka innych ważnych spraw. Np o very rare nakrętki do tylnej piasty Campagnolo Pista które rzadko występują samodzielnie, bez samej piasty,a takich właśnie moja perwersyjność potrzebuje by pobudzić się, ożywić, na nowo zaciekawić życiem. No nie miał ich jak widać.


Wyszarpnąłem więc z torby samą szytkę nieszczęsną zdjętą z krzyża i zacząłem mierzyć nią w mistrza mówiąc bardzo szybko i uśmiechając się jak najnormalniej byłem wtedy w stanie. Mistrz wychwycił w zalewie fenomenów znajomy kształt który obudził w nim naturalne uczucia gadżeciarrskie (to u mężczyzna jest odpowiednikiem kobiecego instynktu macierzyńskiego, tak samo np jak nie wiem czy wiecie ale mężczyźni nie mają kolagenu w skórze), kształt niemieckiej gumy sprinterskiej. Więc już ja machałem szytka a on wodził szybko wzrokiem i wtedy przestałem machać i wróciłem do rozmowy. Mogłem powiedzieć wszystko. Ale nie po to wyszedłem z domy by konfabulować. Zresztą to był mistrz świata i mógł wiedzieć pewne rzeczy których nie wiedzą najstarsze trole na forach internetowych i należało to wykorzystać a nie indukować mu szaleństwo ot tak. To co powiedział zachowam tylko dla Siebie, ale jednym chciałbym się z wami podzielić bo może was to zainteresowac.
Okazało się że w szytce CONTINENTAL SPRINTER która kosztuje swoje znajduje się dętka "jak pod słonia" - mówi mistrz w nawiasie. na zdjęciu można to obejrzeć. Szytka ta nie kosztuje tyle by na bank zawierać ultracieńką lateksową grodź powietrzną ale dobrze wiedzieć. Bo i dobrze to będzie zakleić i trudniej to będzie kiedyś tam przebić i oddali się chwila ponownego łatania.

cdn.