czwartek, 11 kwietnia 2013

Astralne podróże ostrokołowe - o formach religijności rowerowej


Rower nie tylko świetnie nadaje się do podróżowania z punktu A do B po mieście. Zaraz wsiądę na torówkę  pojadę do Warsztatu i postaram się wydać trochę pieniędzy. Jeżeli mi coś zostanie to może nawet przejadę się do Poręby który jest lokalnym namiestnikiem Cinelli i Tufo. Albowiem zbliża się kryterium i lepiej być gotowym. Jak to mówią - parabellum...




Ponieważ ostatnio dobro jest proste spytam się w Warsztacie czy są jakieś zawieszone wieszaki pod canti od Paul Components.



Może ktoś wpadł tam przed pracą i zamówił jeden i do tego dwa zawieszone? Bo przecież dobro jest proste.




I do takich podróży rower jest świetny. A skoro tak to może nadaje się też do podróży umysłowych? Mówi się że siodełko rowerowe jest drugim najlepszym miejscem do rozmyślania zaraz po toalecie. Coś w tym jest, przyznajcie. Dziwnym zbiegiem okoliczności pierwszy człowiek w historii który zaznał działania LSD jechał właśnie na rowerze. Fakt ten pamiętamy dziś jako bicycle day.
To są wszystko tylko poszlaki, takie drobne kalambury.




I w tym samym momencie gdy w Japonii odbywa się pogański starożytny Festiwal Penisa ktoś w Polsce bazgrze komuś fallusa na siodełku, na ostrym kole. Czym napędzany? Duch wieje kędy chce  i oto w tak nieoczekiwanej formie dochodzi do głosu wyparta świadomość przedchrześcijańskich korzeni? Dlaczego znów siodełko rowerowe jest sceną takich przedziwnych wydarzeń?









Gdybyśmy więc mieli te dwa prądy ludzkiej religijności jakoś odnaleść w świecie cyklistów to tak by to można zestawić. Z jednej strony - katolicyzm czyli zawodowe kolarstwo szosowe. Indoktrynowanie przez UCI które tworzy doktrynę. Doktryna jest bardzo szczegółowa, określa ile może ważyć rower i jakie może mieć koła, ile szprych jakie przełożenia itd. Pewna widoczna uniformizacja czyli mówiąc po ludzku - mundurki są w modzie.





Herosi szosowi pełnią rolę świętych. Dla przykładu - Fabrian Cancellara zachęca mnie do podążania ku świętości. Takiej którą reprezentuje ten potężny Szwajcar. By siła odyniczna, prana którą dyszę na podjeździe rozlewała się w aurę widoczną jak zorza polarna. Tak jak w Kościele - gdzie przykład męczenników i innych postaci z panteonu ma zachęcać szeregowych wiernych do podążania za Chrystusem.
Afery dopingowe są odbiciem skandali w Kościele. Ludzie którzy mieli przemawiać w imieniu Ducha Świętego okazują się oszustami i zboczeńcami. 



 Armstrong który był ikona Życia okazał się doperem. Papież robi kupę. To że Włochy są światową stolicą zarówno kolarstwa szosowe jak i Kościoła Katolickiego to już tylko ładny detal by podkreślić nieomylność wywodu.


Z drugiej strony mamy neopogaństwo szamańskie. Stylówa dowolna najlepiej na choinkę. 

 



 Choinka oczywiście jest elementem przeniesionym bezpośrednio z naszej  europejskiej przedchrześcijańskiej tradycji więc wszystko się zgadza. Nie ma żadnych zasad, nie ma grzechu. Można sobie dowolnie złożyć rower. Małe koło duże koło. Nikt nie powie nic (tzw. ostrokołowe Zen). Na zawodach ostrokołowych można smażyć crack, śmigać na kwasie i nikomu nie przyjdzie do głowy sprawdzać czy aby nie paliłeś pięć minut przed startem gibona.



Tatuaże i inne body modyfikejszyn tylko dopełniają obrazu który przedstawia raczej zgraję wikingów niż pierwszy rok seminarium dla księży.







 Magia Chaosu i psychodeliczne sakramenty. Plusem tej strony mocy są rowerowe świtezianki, kobiety-demony w okularach czy narkotyczno oniryczne trzynastoletnie  dziedziczki Pisty.





Tak jak istnieją super pokarmy dla ludzi którzy chcą dojechać z punktu A do B, pro owsianki i żele energetyczne tak samo istnieją super pokarmy dla podróżujących rowerem po planie astralnym. Oczywiście elixir doktora hoffmana i doom folk to cenne ingrediencje ale chciałbym skupić się na książkach. Jest kilka takich dziwnych książek o rowerach. Takich nienormalnych. Pożytek z nich mieć będą i rowerowi dogmatycy i ostrokołowi magowi chaosu. Program o dobrej rowerowej literaturze już niedługo - na tym samym kanale.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz