środa, 17 kwietnia 2013

O perwersyjnym pięknie rowerowym (+18)


Są takie perwersje które grają czule na przeciwieństwach. Np. piękna blada hrabina w perłach obracana przez murzyńskich niewolników. Albo zakonnica z podwiązkami. Pole do popisu dla wyobraźni. Albo piękna kobieta w roli oprawcy. Odwrócenie konwencji. Dysonans, umiejętnie zagrany kontrapunkt. Jak u Szymanowskiego. Dekadencja, wyrafinowanie. Plus bezkarne znęcanie się nad słabszymi.


Seks i przemoc, seks i tortury. Nagie dziewczyny z wielkimi pistoletami. Nagie piękne dziewczyny w mundurach torturowane rozgrzanym do białości dildo przez zamaskowanego zwyrodnialca.



Tutaj w apogeum nic innego jak Hollywoodzie Dziwki Z Piłami Mechanicznymi  co za piękny przykład tego o czym mówimy.





Flirtu zniszczenia z erotyką, Erosa z Tanatosem (tu kadr z niesławnej serii Hostel)



Jezusa z Maryją, Miłości z Nienawiścią. Frywolnego Żartu z Najwyższą Powagą.  Innym przykładem takiego perwersyjnego połączenia rzeczy które nie pasują do siebie tak jak nie pasuje fallus do anusa albo pięść do nosa to nagie laski na ostrych kołach. Perwersyjnie piękne.


I teraz gdy mamy już jako tako rozrysowany sigil piękna perwersyjnego możemy powiedzieć dwa słowa o rowerach.

Tak samo perwersyjne wydało mi się kiedyś piękno roweru torowego. Stalowa rama, minimalistyczny osprzęt. A tylna piasta przymocowana potężną śrubą a do tego zablokowana napinaczem. I szeroki mocny łańcuch na koronkach, jak perwersyjna biżuteria. Połączenie piękna z brutalną siłą. Piękno zniewolone. Zaśrubowane. 






A przełaj... Przełaj i te wysokie stożki zrodzone kiedyś do bicia rekordów prędkości na torze... Stożki zrodzone z wyśmianych dysków Mosera (kamień odrzucony) , stożki poczęte z Shamali - oto rzucone w błoto. A do tego wyśmienite belgijskie szytki jak koronkowa bielizna założone. Co za wyrafinowanie! Co za smak!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz