środa, 17 kwietnia 2013

Ostrokołowa brzytwa do mazania

No nie da się pominąć zasadniczego związku ostrego koła i rewolucji konserwatywnej. Pozwolicie że nie daruję sobie małego bombardowanie zdjęciami. A do tego posłużę się moim ułomnym słowem. Posłuchaj. W ramach współczesnej rewolucji konserwatywnej  pewien perwersyjny  renesans przeżywa męskie golenie się brzytwą. Celebrowane w ramach subkultury słuchaczy rockendrolla, wielbicieli tatuaży albo też szarmantów czyli neo-retro-gentlemanów.



 Bo brzytwa to nie maszynka do golenia (nawet za dwadzieścia złotych kupiona jednorazówka ciągle nie jest brzytwą). Bo brzytwa ma to tajemnicze coś. Bo brzytwę łączą z ostrym kołem trzy fundamentalne przymioty. Jest elegancka, prosta i niebezpieczna. Dokładnie tak jak ostre koło. 

Ale  renesans brzytwy jest jednocześnie renesansem brody. Łatwo sobie uzmysłowić dlaczego.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz