wtorek, 25 czerwca 2013

Classic condomless bikefitting

Dobra ludzie, nie wiem co jest z nami nie tak ale teraz gość z www/TheFootDown.click! opisuje swój wypadek rowerowy jako przykład szczęśliwej wygranej na ruletce losu.



Pora chyba więc wyjść na rower i się rozjebać. Sami szczęśliwi ostrokołowcy zalegają krwawiąc ze szczęścia na asfalt.




poniedziałek, 24 czerwca 2013

Lans na cierpienia albo dlaczego twoja dupa mnie boli

Wczorajszy temat poruszył mnie głęboko. Całe życie ludzie szukają sensu w cierpieniu a tu ktoś odkrył że sens cierpienia jest w lansie. Cierpimy dla lansu.  Dla autokreacji. Dla lansu mamy niewygodne rowery. Stąd Opus Pista. Oni (ci z Opus Dei) sobie na udzie montują cierniowe podwiązki by cierpieć a ja sobie montuję pisty i jadę po bruku. Na to samo wychodzi w końcu. Z tym że ich jest tysiące a nas jest czterech.

Albo i człowiek się cieszył bo wie że ostrokołowe męczeństwo jest królewską drogą do nieświadomości? Kij go wie.


niedziela, 23 czerwca 2013

DD reporter z pokładu Pisty

Taka sprawa. Gratulujemy męczeństwa. Temat unikatowy bo zniknął zanim się trollfest na dobre rozpoczął. Pod rozwagę.


piątek, 21 czerwca 2013

Bikefitting terapeutyczny

Jakoś ostatnio dostałem taką recenzję, że na moim rowerze się jeździ wygodnie w takiej pozycji na ważniaka. Że cały rower, subtelne zależności położenia kierownicy i siodełka w niezauważalny sposób zachęcają człowieka do przybrania takiej dumnej nieco XIX wiecznej pozycji.

Mając na względzie całą paletę działań terapeutycznych opartych na pracy z ciałem można by pokusić się o taki terapeutyczny bikefitting. Osoby nieśmiałe, o pewnych deficytach emocjonalnych byłyby korygowane. Albo osoby objęte zwlekaniem dostawałaby rowery lo-pro o mocno przesuniętym w przód środku ciężkości.

A jak już o zwlekaniu. Jest takie zwlekanie perfekcjonistyczne. Że nie robię bo chcę zrobić idealnie. Znam takie rowery które się rodzą kilka lat, o kilka lat za dużo, niepotrzebnie. Wsadzić w nie byle co, niech jeżdżą, niech zbierają przygody na własne konto.

Tutaj pojawia się Szymonbajk ze swoim naiwnym życiowych kołczingiem, "chwytaj dzień ciulu" i inne tanie porady psychologiczne.

Albo inaczej, jeszcze inaczej. Zakończymy Twardochem, i pamiętaj że jeżeli złożyłeś sam rower to w nim wszystko widać. Kompleksy w kołach a skrywane ambicje w napędzie.

Spotkałem kiedyś gościa w Empiku który skulony w kącie oddawał się zbrodni Onana oglądając poradniki erotyczne. Co za przypadek żałosny, myśli że jeżeli się tylko tak troszkę odwróci od wszystkich to nikt nie zobaczy co on robi. Jesteśmy tacy sami. To że nasze rowery poprostu są, wcale nie znaczy że nic o nas nie mówią, że nie zdradzają nas. Że nie są fortelem obmyślonym przez kogoś uwięzionego na dnie naszego umysłu, rodzajem konia trojańskiego, podstępu, zakodowanym ogłoszeniem które umieszczamy w miejscach takich jak PedalRoom, tak samo jak mieszkańcy Warszawy wtykając setki karteczek w poszukiwaniu krewnych w zgliszczach powojennej Stolicy.

xxx


ale nie myśl o tym
moj kochany nie myśl
za wiele myślisz żyj
po prost żyj bezmyślnie 
żyj




Zabronić = DO BRONI ! - est porqui qui-est-hipsters du moi?

to są jakieś objawy kliniczne to co wykazują -beneficjenci indywidualnego ruchu samochodego w mieście-. paranoja, paniczne przywiązanie, trochę też oczywista niechęć w stronę natrętnych rowerzystów i nieżyciowych ekologów.

xxx

Taka uwaga. O paranoi.

Taka sytuacja że obejrzałem ostatnio film . O czarnych którzy po trawie śmieli nastąpić na cień białego człowieka. No jak to wiele mówi. W czym problem czarnucha? I do tego grali swoją djabelską szatańską muzykę - ten okrutny jazz.

Zawsze dla mnie Polacy byli takimi właśnie czarnymi Europy. Spójrzcie na Szymonbajka. Jaki on jest "polski" w tym co próbuje zrobić, albo mu się wydaje że już zrobił i teraz Szybóje.

xxx

Miałem wczoraj sen, który dziś się zdarzył naprawdę. To nie żadne z tych "motivational quotes" które "makes me horny" ale szczera prawda. W tym celu muszę to wszystko opisać ze szczegółami, starając się by nic nie uleciało z tego co czule zebrałem zmysłami i zakisiłem w słoiku mego mózgu. Gdzie zamiast płynu mózgowo rdzeniowego mam łzy chrystusa. Taki apgrejd, właściwie tjuning. O wiele lepsze tłumienie ale za to kiepskie chłodzenie. A skąd łzy chrystusa? A zjadłem kiedyś wafel, dostałem za to rower i zauważyłem że nieznana mi wcześinej postać siedzi odtąd i płacze w kąciku mojej duszy.

xxx

 Nie myślę zresztą mózgiem. On raczej pełni rodzaj wystawnego burdelu o przepięknym sklepieniu, migdałowej kopule okrywającej mojeg Ego od słońca najwyższej Czakry. Która lata nademną jak ten balon nad Krakowem, w dzień śpi a w nocy świeci.

xxx

Japoński est takie barbarzyński. Ciocia po japońsku powiedzieć będzie -uba -uba.
No proszę was...

Przecież to dzikusy! Oto czym jest ich religia:


Pan jest moim pasterzem.


ja pierdolę.

Dlaczego episkopat nie wyśle tam GROMu? Porwać przywódców kraju, siłą i torturami nakłonić do przyjęciu chrztu. Następnie wprowadzamy tam naszą instytucję kościelną i doimy Japonie. Przecież jesteśmy Chrystusem, wszystko nam wolno!

xxx

No i postanowiłem sprawdzić tych czarnych co grają tą szatańską muzykę pod wpływem poison weed, i ujarani depczą po cieniu białego człowieka z diabelskim uśmieszkiem zadowolonej kobiety.

no ja pierdolę po raz drugi



xxx

Polacy to tacy czarni Europy. Ze wszech miar. Chyba na samym końcu dziejów, gdy Słowianin odkryje swoją tożsamość Narodową. Jedynymi germanami są Anglicy. A Żydzi nigdy nie mieli swojej ziemi, byli koczowniczym plemieniem. Ziemia Obiecana jest krainą mityczną, jak R'Lyeh.

Ale to jest zupełnie nie nasza sprawa. Mamy swoje własne sprawy o których nie rozmawiamy z obcymi. Odrobina prywatności jest podstawą niepodległości i przestrzenią wolności.

xxx

lubię porządek i lubię bałagan. auroklaka.

xx
x

Miał miejsce soszial rajd ostatnio, krótki środowy.

Gdy w epilogu jedliśmy czisburferfery nagle ktoś krzyknął!

-niech mnie kule biją jeżeli tam nie idzie nagi gościu środkiem jezdni!

i szedł, dumnie środkiem pasa nagi łysy gościu.  i szedł kroczył tempem równym , zdecydowanym i jakby nic nie widzącym. Jak Święty.

No i szedł nasz Święty aż go policja nie zaczepiła. Jęli go pakować ale on im najebał a oni uciekli. I poszedł dalej, tempem które już dobrze zdążyliśmy poznać.

Po stu metrach ilość policji wzrosła - według słów jednego ze światków "Jak w GTA po zabiciu policjanta". Ze wsząd wyjechały samochody policyjne, nawet jeden undercover się objawił wcześniej przebrany za jednego z was.

Nasz Bronson już leżał postraszony bronią palną, już go pakowali więc pojechaliśmy zobaczyć skąd przychodzą takie typy.

Nieco więc dalej odkryliśmy porzucony rower na środku jezdni, rozrzucone wokół ubrania.

Gość więc jadąc na rowerze nagle postanowił rozebrać się do naga i iść napierdalać policjantów.

xxx

dowcip jeden jest taki że osiągnął oświecenie i poszedł jak te rosyjskie XVII wieczne sekty które nago na śmierć w ogień, bez sensu, za nic. Jako święci.

a drugi jest taki że gościu właśnie odkrył Szymonbajka i przeczytał całe archiwum i mu odpierdoliło.

"krótka długa kurwa pierdolę jaka ma być ta skarpeta w końcu" - i rozebrał się pierdolnął rower i poszedł zły na polskę której policja jest awatarem.

Tak czy owak, ciekawe rowerowe krakowskie wydarzenie. Rowerowe, bo ten rower tam jeszcze jakąś chwilę leżał zajmując jeden z dwóch pasów nitki "dużej krakowskiej autostrady śródmiejskiej".

Jakie to wszystko znaczące.





niedziela, 9 czerwca 2013

Fronda upadła pod naporem hipsterstwa a ostre koło.

Więc wpierw FRONDA pisze o książce Oszustwo Niedoskonałe  Davida Walsha. Jak nie wiecie o co chodzi to chodzi o Smoleńsk.


„Oszustwo doskonałe. Jak zdemaskowałem Lance'a Armstronga” Davida Walsha nie jest książką tylko dla fanów kolarstwa czy sportu w ogóle. To przede wszystkim wstrząsająca diagnoza stanu mediów w ogóle, którą z powodzeniem można zastosować do tego, co dzieje się także w Polsce wokół katastrofy smoleńskiej. (cały tekst - klik)

Potem pojawia się budzący przedwieczną grozę artykuł "Zadzwonił do niego Szatan" (klik)


A dziś się dowiaduję że FRONDĘ przejmują hipsterzy (klik)





Co dalej? Jeszcze więcej ironii na  Frondzie - czy damy radę? Pewnie każdy ma na to swoją własną odpowiedź. My, wyszkoleni na podręcznikach piechoty Reichswehry mamy przygotowaną drugą linię obrony gdzie będziemy mogli oddawać się kontrariańskim zabiegom. Spoglądając z pogardą na przepływający w dole Majn Sztrimm, na bagno demokracji, latrynę Ducha.

Więc - Podziemny Kalifat Ostrokołowy ( PKO )  jest miejscem wytchnienia, ucieczki przed  głośną nachalną współczesnością.  Głodnych ostrokołowego męczeństwa chcemy zaprosić na Szariat Frajdej Alleycat (klik)


który odbędzie się 28 czerwca, w Krakowie, Boj, 18.30.