mamy więc kolejny wiersz rowerowy, autorstwa tajemniczego lukasza, szacun i proklemacja
wczoraj byla taka wiosna
ze hans mnie wyprzedzil na prostej
a uda mam takie teraz mocne
ze lancuch mi strzelil przed rondem
nikt mnie nie tracil na szczescie
widzieli mnie i predkie wejscie
hamowalem tedem shredem, chowajac swiadomosc
a hans popedzil dalej
300 metrow trzezwial w tym szale
wiosny nam brakowalo
mamy też kolejny tajemniczy blog
o jamniku toffim, jeżeli ktoś jest fetyszytą jamników, szczególnie młodych znajdzie tam pocieche.
jeżeli ktoś jeszcze ma wiersz rowerowy, najlepiej by wysłał go na adres w profilu i najlepiej ze zdjęciem SWOJEGO roweru, byśmy wiedzieli o co chodzi i co ma autor na myśli, lukasz - doślij rower to podbijemy pod wiersz i szacun raz jeszcze. poznajcie tofiego.
ave
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
korzystajac z urwanego lancucha postanowilem zmienic przelozenie - a ze to proces dlugi - fot na razie nie bedzie
OdpowiedzUsuńnie zrobilem tez zdjecia lancucha - a jak sie okazalo po odwinieciu go z tylnego kola - urwalem go w dwoch [sic!] miejscach
ego rosnie mi bardziej niz wydajnosc miesni ud
celebruje to zdarzenie
wiwat wiosna
ave
a ja za to się wysłałem na maila z profilu sprawdź. jess.
OdpowiedzUsuń