niedziela, 5 kwietnia 2009

jamniki i wiersze, wiersze i jamniki

mamy więc kolejny wiersz rowerowy, autorstwa tajemniczego lukasza, szacun i proklemacja


wczoraj byla taka wiosna
ze hans mnie wyprzedzil na prostej
a uda mam takie teraz mocne
ze lancuch mi strzelil przed rondem
nikt mnie nie tracil na szczescie
widzieli mnie i predkie wejscie
hamowalem tedem shredem, chowajac swiadomosc
a hans popedzil dalej
300 metrow trzezwial w tym szale
wiosny nam brakowalo


mamy też kolejny tajemniczy blog
o jamniku toffim, jeżeli ktoś jest fetyszytą jamników, szczególnie młodych znajdzie tam pocieche.
jeżeli ktoś jeszcze ma wiersz rowerowy, najlepiej by wysłał go na adres w profilu i najlepiej ze zdjęciem SWOJEGO roweru, byśmy wiedzieli o co chodzi i co ma autor na myśli, lukasz - doślij rower to podbijemy pod wiersz i szacun raz jeszcze. poznajcie tofiego.


ave

2 komentarze:

  1. korzystajac z urwanego lancucha postanowilem zmienic przelozenie - a ze to proces dlugi - fot na razie nie bedzie
    nie zrobilem tez zdjecia lancucha - a jak sie okazalo po odwinieciu go z tylnego kola - urwalem go w dwoch [sic!] miejscach
    ego rosnie mi bardziej niz wydajnosc miesni ud
    celebruje to zdarzenie
    wiwat wiosna
    ave

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja za to się wysłałem na maila z profilu sprawdź. jess.

    OdpowiedzUsuń