wtorek, 31 grudnia 2013

Ręce do góry, to koniec!

Teraz czas odsłonić karty. Miałem skrywaną ambicję. By w tym roku na blogu pojawiło się dużo nowych wpisów. Wpisów tak bardzo jak to możliwe merytorycznych - w moim tego słowa rozumieniu. Nigdy nie na zasadzie reblogowania. Bo to w końcu najstarszy polski blog ostrokołowy i głupio go zarzucić. Głupio przestać pisać skoro tyle jest do napisania. Więc w którymś momencie podjąłem to osobiste wyzwanie. 


To było jak samotny sprint do znaku. Zabawa znana z treningów szosowych. Za cel wyznaczyłem sobie przekroczenie wyniku z 2010 roku. Bo jakiś cel musi być. Tym wpisem kończę, misja spełniona. Za oknem panorama Warszawy. Strzelają sztuczne ognie. Jutro zaczyna się Nowy Rok. W styczniu na dzień dobry mocno z bańki - Ogólnopolski Wyścig Przełajowy w Katowicach. Rok który zacznie się za sześć godzin to rok następnego Krakopoloko. Możliwe że z uwagi na tempo przegapiliście jakiś wpis więc zerknijcie do archiwum. Dziękuję za to że jesteście i czytacie. Bądźcie dalej a ja idę się napić. Dzięki.


1 komentarz:

  1. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku Krzysztofie! Rok Krakopoloco.

    OdpowiedzUsuń