sobota, 17 sierpnia 2013

Trzepacki chamie klęknij przed khólem Pisty - kuhwa!

Zanim przejdę do sedna chciałbym podać pozytywną wiadomość. Oto ślimak, w zasadzie gatunek ślimaka który nauczył się absorbować cząsteczki metalu z wody. I robi sobie z nich taką oto zbroję płytową na nóżkę. Która to zbroja nie jest , proszę was z jakieś tam chityny tylko z metalu. Pancerz ten nawet zainspirował swoją konstrukcją specjalistów od projektowania urządzeń dla wojska. Proszę, taki ślimaczek, cząstką życia, beneficjent istnienia.


Trzepacki chamie klęknij przed królem Pisty - kuhwa!


Tak tak, czasami mrużę oczy i wyobrażam sobie, wyobrażam  jak to Klejnot Nilu bierze na swój niezrównany satyryczny warsztat ostrokołowców albo nawet samego Szymonbajka...
I pracowicie dekonstruuje wątek w swoim wyjątkowym nadprzyrodzonym stylu. Jeżeli przypadkiem nic to Ci nie mówi to czym prędzej posłuchaj próbki jego parezji :


 Tak. Kuhwa. Wielka to szkoda że Mistrz jeszcze nie wie o istnieniu ostrokołców i Szymonbajka. Ale inni już wiedzą.



Jest taki ciekawy efekt poznawczy. Piosenki z dennym tekstem śpiewane po angielsku brzmią fajnie bo są po angielsku. A gdyby tak je przełożyć na polski to już gorzej. Niesamowite, jak zwykły surowy hejting podany po angielsku potrafi człowiekowi smakować. Ale przy tym już się naprawdę uśmiechnąłem:


 Czasem nie wiem. Czy wolno się tak śmiać? Czy to smaczne? Czy nie zawstydzę się tego pewnego dnia i już będę się wstydzić aż starcza choroba przyniesie ciepłe zapomnienie? Zmierzmy się z tym. Ale wpierw zmierz się z tym:


Ups, pomyłka. Zaczekaj, miało być to:


Pewnie kojarzycie kwestię islamizacji Europy. Z grubsza chodziło o to że my tu, napędzani myśleniem wolnościowym i otwartością na świat przyjmowaliśmy przybyszy z innej części kosmosu którzy w pewnym momencie okazali się odporni na nasze tzw. wartości. Dalej wiecie jak było.


Myślę że ostre koło potoczyło się podobnie z tym że zamiast islamistów mamy korporacje i rowery projektowane przez księgowych.


 

Pamiętam jak kiedyś napisałem do organizatorów mistrzostw w USA że dlaczego was PUMA sponsoruje przecież PUMA to jakaś korporacja a przecież każdy kurier się szczyci tym że nie pracuje w korporacji. No to jaki jest sens by korporacja się woziła na kurierach en masse ?  Oczywiście od tego czasu minęło te dziesięć lat. I jesteśmy tu gdzie jesteśmy:


Nie sposób odmówić pewnej racji krytykom polityki multikulturowości. To jest zabawa w jakie mogą się bawić cywilizacje na pewnym poziomie. To nie polega na tym że ok, kamieniujesz córkę bo zdjęła hidżab ale to jest Twoja kultura i ja to muszę uszanować. To nie ma prawa działać w ten sposób. Podobnie można (ale niekoniecznie trzeba) spojrzeć na ostre koło: ok możecie sobie zrobić coś ostrokołopodobnego i opychać dzieciom podobnie jak robicie z jedzeniem muzyką itd. ale ja to muszę uszanować bo takie są prawa historii  i naturalna kolej rzeczy. Pewna hermetyczność zawsze gwarantowała świetną zabawę.

No ale mamy rok 2013. Problem muzułmański w Europie będzie raczej narastał a ceny fixed gear bików  w marketach spadały. Gdzieś w tym wszystkim, między słowami,  leży jednak całkiem niezła legitymacja moralna by bez wyrzutów sumienia oczekiwać dnia gdy Testoviron vel. Klejnot Nilu  dostrzeże istnienie kultury rowerowej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz