Gdy pęka bańka nadchmuchana pustymi kaloriami ostrokołowego hajpu warto by znaleźć sobie bezpieczną niszę. Co powiesz na finger fixa? Tak, dokładnie. To jest to o czym myślisz.
Właśnie testujemy w redakcji jeden egzemplarz takiego cuda. Specyfikacja następująca
rama - Pinarello TT dla Induraina, karbon
korby - Campagnolo PISTA
koła - dyski Campagnolo
gumy - Continental Olimpic
no i miły akcent - siodełka Selle Italia
Oczywiście - tak jak w ostrym kole dziesięć lat temu możesz wyrwać świetny sprzęt do finger fixa za śmieszne pieniądze. Jest też minus. Podobnie jak w Polsce dekadę temu trudno było kupić w sklepie piastę do ostrego tak dziś desperacko i bezskutecznie szukam rajzera z fajnym gięciem do mojego finger fixa. Rynek dopiero się kształtuje i trzeba poczekać na dobrze zaopatrzone sklepy. Alternatywnie - druk 3D zdaje się być potencjalną kopalnią customowych części.
I na koniec. O ile długotrwała jazda na ostrym kole może prowadzić do takich sytuacji:
natomiast najgorsze co cię może spotkać gdy naprawdę ostro przesadzisz z finger fixem to to:
Na koniec wrzucam jeszcze zdjęcie ze szprychówką i łatkami by dać pojęcie o skali. Jaram się. Szczególnie teraz, w Krakowie - dzięki finger fixowi będę mógł spełnić postulat fixed all day bez jednoczesnego zażywania waporyzowanych kaloszy. Jest moc!
http://www.youtube.com/watch?v=3j4t185wl-0
OdpowiedzUsuń