Jest taki moment kiedy spostrzegasz że instrukcje do części które kupujesz piszą już nie mechanicy ale prawnicy. Pokrewni mentalnie tym którzy w trybunale konstytucyjnym orzekają że rowerzyści jeżdżą siedemdziesiąt na godzinę. Taki typ napisze w instrukcji do pisty by ZAWSZE ZAKŁADAĆ OKULARY OCHRONNE I RĘKAWICE GDY ROBISZ COŚ Z ZĘBATKĄ. No tak, przecież wszyscy tak robimy no nie? To musi być ta słynna logika której uczą na pierwszym roku studiów prawniczych. Np. gdy ja sobie ustawiam siodełko to mnie zawsze snajper ubezpiecza. A co.
I tu jest podobny problem jak z narkotykami. Przychodzi "terapeuta" do młodego człowieka z przekazem typu: "Nie pal trawy w ciąży i kto pali trawę ten jest na szybkiej prostej do igły i grobu". A logika jest taka że jak jedno zdanie jest nieprawdą to już huj (zdałem logikę u Wrońskiego za pierwszym razem więc zapewniam że tak jest). I młody człowiek to oczywiście czuje intuicyjnie bo przecież przyszedł na ten świat wyposażony w pewne idee wrodzone które odnajduje potem niechcący w swoim umyśle. Potyka się o nie w ramach nagłych "przeczuć" i "wglądów intuicyjnych". Potykamy się my wszyscy. I przeczuwa że ktoś mu tu ładuje jakby nie do końca prawdę. Ja mam tak gdy czytam takie manuale. Serio muszę mieć okulary ochronne jak kontrę dokręcam. Co jeszcze w tej instrukcji kazali wam wpisać prawnicy a co jest prawdziwą wiedzą i dlaczego jak zwykle ostateczną instancją rozstrzygającą jestem (muszę być!) - Ja?
Ciekawie się robi gdy sięgam po książeczkę którą Cinelli mi dorzuciło do mostka. Zaordynowałem sobie bowiem nowy mostek Cinelli,biały ze stosownie dużym logo. Czułem bowiem że w ten sposób lepiej zrozumiem współczesność. I wiecie co? To naprawdę działa!
w tym miejscu - gdyby ktoś chciał mi troskliwie wskazać pewne niedopieszczenia konstrukcji tego roweru to informuję że się bardzo spieszyłem by jak surfer złapać falę ostatniego szturmu zimy - to po pierwsze. Po drugie - słabe jest zaopatrzenie w elementy przełajowe w moim lokalnym sklepie rowerowym. Kolokwialnie mówiąc. Prowadziłem więc moje inżynieryjne natarcie zgodnie z regulaminem piechoty Reichswehry pióra Ernsta Jüngera - zaciekle improwizując...
dlatego przepraszam jeżeli jakieś prawo, prawnik Cinelli albo autorytet techniczny został urażony. Gdyby to była wojna - już by nie żył.
Wracając do mostka Cinelli - dostałem wraz z nim małą ksiażeczkę o mylącej nazwie
Manuale Di Instruzioni
W rzeczywistości bowiem jest to jakiś korporacyjno prawniczy Mein Kampf. Ups - wybaczcie. Powinno być - La mia battaglia - oczywiście.
Generalnie - wyrzucaj nasze produkty jak najczęściej i kupuj nowe, i tylko nasze. No tak to jest jak się ma fabrykę na Tajwanie no nie? Czytam sobie dziś do śniadania instrukcję jak przykręcić mostek. Generalnie dowiedziałem się że zamontowanie do mojego mostka Cinelli kierownicy FSA pozbawiło mnie gwarancji. Ups.
Wracając do Pisty. Sam bez pomocy korporacyjnych prawników przeczuwałem że te koła są niebezpieczne. Tylne więc schowałem a na przednim trochę jeździłem wyczuwając w nim wielki nadprzekaźnik siły. Połączone razem - były zbyt niebezpieczne dla przypadkowego estety. O ile oglądanie ich na zdjęciach było stosunkowo bezpieczne o tyle na żywo - promieniowały swym czarnym mesmeryzmem. To trochę tak jak z wybuchem bomby atomowej. Oglądanie nuklearnego grzyba na zdjęciach i na żywo to zupełnie inne doznanie. Dlatego na wszelki wypadek, by mnie żaden prawnik ze snu nie wyrwał - bezwzględnie zalecam stosowanie takich oto specjalnych okularów ochronnych w celu prowadzenia bezpośrednich obserwacji czarnych pist :
w przeciwnym razie bowiem :
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz