Budujemy sobie ostre koło zszywając starą ramę ze śmietnika z japońskimi piastami w cenie nowego makrokesza, dodajemy szczyptę hendmejdu i naklejki sławiące nieistniejące już zespoły mistyczne. Monstrum ożywiamy duchem postmodernizmu, postmortenismu. Oto magia chaosu. Nekromancja. Bierzemy buddyzm, taoizm, lepimy z anarchizmem, okultyzmem, faszyzmem, egzystencjalizmem, dodajemy wywar z popkultury, toczymy się przez świat jak kula śniegowa napędzeni lekkostrawnym obłędem. W dół. Mamy do tego swoją Tajemnice i wolne ręce.
xxx
Oto cały sekret ostrego koła. Jest emanacją. A czego emanacją jest ostre ze sklepu (najlepiej z supermarketu?). Niczego nie jest emanacją. Jest emenacją niewiedzy. Tego, że choć na świecie jest tak wielu i więcej ostrokołowców to coraz więcej osób nie znajduje w otoczeniu czułego współczującego mistrza który wybije im z głowy pomysł kupna gotowego roweru.
xxx
bo to jak przyjmowanie gotowego światopoglądu, to jak "uczenie się odpowiedzi zanim zrozumie się sens pytania". Warto wpierw przynajmniej dowiedzieć się czym jest piasta i w którą stronę kręca się gwinty anielskie.
xxx
spoko. To tylko taka igraszka intelektualna. Swobodna próba odpowiedzi na pytanie "co jest nie tak w kupowaniu gotowego ostrego koła" tak by ominąć wpadnięcie w dyskurs "bycia cool".
xxx
co do mody, to ma niesamowicie heglowski wymiar i każdy prawdziwy faszysta wpadnie w trwogę i egzaltacji nie będzie końca w obliczu tej prawdy która rośnie z każdym sezonem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz