Kwestia torru kolarskiego w Pruszkowie wymaga głębokiej egzegezy dziejowej. Bo tu chodzi o ducha dziejów, o grzybnię i o chrzest polski. Wcale bym się nie zdziwił gdyby ten tor zbudowali na starym cmentarzysku Wieletów.
xxx
Duch Dziejów, nasz Dolcze Ducze jest niewygodnym wyjaśnieniem wielu kwestii dlatego że jest niewidzialny i totalnie subiektywny w swej bezpośredniości. Natomiast efekty jego działania są jak fale morza rozpruwanego przez niewidzialny okręt. Zaraz się znajdzie jakiś Ptolemeusz który wyjawi nam w swych równaniach że morze samo z siebie tak się faluje a wszystko to absolutny przypadek, dziwny zbieg okoliczności w którym najebany kwantami duszy ostrokołowiec zawsze zobaczy to co chce zobaczyć.
xxx
Wczoraj wszelka spekulacja metafizyczna rozrosła się w pełną pięknej trwogi pewność. Mój rower jest nawiedzony. Targają nim siły nieczyste.Duchy niespokojne go oblegają gdzieś na styku stali i aluminium wydająć przeraźliwe trzaski, piski i grzmoty pisty. Prawdziwy fixed fearr z każdym obrotem korb.
A że zloźliwy ostrokołowy Poltergeist potrafi odkręcić kontrę i poluzować konusy w pełnym pędzie - to mało co kto wie, bo żyjemy w czasach niewiary w niewidzialne, Czego dowodem ciągle spora popularność zatruć tlenkiem węgla (widział kto to kiedy, ten tlenek?)
Taka już paradoksalna jest historia ludzkości. sto lat temu w świetle naukowego priorytetu jednym z pierwszych powszechnych zastosowań heroiny było uspokajanie roztrzęsionych swoim "rzucenie w świat" niemowląt przez rozsądnych Niemców. oto prawdziwe oświecenie. no nie?
Takie krótkie dochodzenie pokazujące jak człowiek lubi mylić się mając rację jest prolegomeną do boskiego tańczącego nihilizmu. Gdy utrzymamy go przez moment w obwodach naszego mózgu, a będzie to jak kawałek antymaterii myśli zdolnej zdekonstruować wszystko, zamknijmy go w swoistej butelce leudejskiej, całkowicie szczelnej szczelnością tajemnicy boskości, tajemnicy absolutnej subiektywnośći.
Bo to że zawsze się mylimy stawia nas w takiej sytuacji, że potrzebujemy teorii o stopień wyżej (Goedel) bo w tej już się skończyliśmy. Potrzebne są obwody nie logiczne ale emocjonalne. Emocje są jak burze , tak samo istnieją. Niechżesię przydadzą nam do ożywienia golema ulepionego z lapisa.
xxx
Więc myślę - może to stare koło przednie na Shimano LX jest nawiedzone?
Jadę do egorcysty ducze, tego który w pierwszym rzędzie, falandze faszyzmu zstąpił z piekieł w Kraków i stosujemy metodę naukową. Koło prawdopobnie nawiedzone, łożyskowane ektoplazmą oddaję do kwarantanny a w jego miejsce dostaję zamiennie pod weksel pisty pięknego złotego Mavica na DURA ACE i grubej Wiktorii. Do domy wróciłem bez jednego jęknięcia roweru. Duch zaznał wiecznego spokoju.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz