niedziela, 22 lutego 2009

jak zwierzęta

rób linie

linia to temat rzeka. rzeka to taka linia. linii prostych nie ma, a jednak są. wszystko jest jak chodzenie po linie, a myśl ta peszy i onieśmiela bo po linie mało kto umie chodzić. a jak umie to spięty a jak nie spięty to jeden na milion milionów (bhagawadgita głupcze!)

takich jak ja sa miliony, po jednym na milion milionów.

świat jest wielki, linie sa wszedzie niestety. ale pomyśl że to ty line zostawiasz za sobą. jak odcisk buta. była taka teoria w średniowieczu, gdy nie było telewizji a buk był wszędzie. otóż jak to jest, myśleli wtedy, jak to jest że świat jest odwieczny, a jednak stworzony przez Boga. odwieczny, a jednak stworzony. i ktoś ukuł taki model, stopa postawiona na piasku, a pod stopą odcisk. wiec to nie jest tak, że wpierw stopa a potem ślad w piasku. ślad sie pojawia w tym samym momencie co stopa , a jednak jest stworzony przez stope. wiec buk to stopa a świat to ślad. co jest piaskiem?

czy nie byłoby super, gdyby lina była wszedzie tam gdzie my? gdyby sie okazało ze my idziemy po linie bo lina jest odciskiem w piasku naszych stóp? wtedy chodzenie po linie nie jest już taką tragedią. wogóle pojęcie tragedii traci sens.

nie wiem czy tak mysleli twórcy contraila, ale tak działa contrail. montujesz sobie do koła i jedziesz po linie. zawsze trzezwy, zawsze wolny. w ich teorii chodzi o przestrzen, że wyznaczasz pokazujesz na ulicy opanowanej przez auta (a każdy samochód to czołg, every car is tank,bo każdy car ma wojne w horoskopie) wyznaczasz swoją przestrzen, swój pas ruchu. a teraz obrazki.



i link
http://www.design21sdn.com/competitions/11/entries/3219/gallery/19121

Car Kostium

Rapha, ta która robi tyle dobrego bo i wydaje wspaniałe wydawnictwa o kolarstwie, i nadaje samemu kolarstwu wspaniałego wymiaru elegancji w barwach tytoniu i robi rekawiczki o ktorych można marzyć bez wstydu i czyni nasz świat lepszym, pokazuje że może być on inny, że ostre koło może być pasją a nie zajawką (gdyby ktoś widział róznice, to ta sama jak pomiędzy "kobietą" a "laseczką"). Wiec ta Rapha by nas dobić, wstrzelić w ostatnią orbite zachwytu wypusciła taki komplet.

komplet ten został zaprojektowany przez Timotiego Everesta,


słynnego londyńskiego krawca a londyńscy krawcy są jak włoskie rowery. jego znakiem rozpoznawczym jest takie coś


to sie nazywa krawat i jest w tym coś szczególnego. poniżej widać tytułowy kostium i jasne jest że pan krawiec ma fantazje i dobrze wie co jest pięć.

wszystko jest jak sie można domyslec z wełny tej najlepszej i pewnie softszel itd. bo cały set jest do jazdy na rowerze, składa się z marynarki kamizelki i spodni, no a jakże z czego mógłby się składać.. jak rapha zapewnia jest idealny i na rower i do sali konferencyjnej, zapewnia elegancje, bardzo "thoughtful touches" i luksusowe wykończenie. cały kosztuje trzy i pół tysiąca amerykańskich złotych. bedzie go można nabyć tylko przez chwile, i tylko na manhatanie i tam trzeba zakrecić sie juz z krawcem everestem ktory bedzie czekał tylko jeden dzien i ma czas wtedy dla pięciu najfajniejszych klientow raphy. bedzie czekal 24 lutego w szołrumie Signature Cycles Manhatan. dozobaczenia tam.

rapha.cc

kłochasz mnie?


jak wszyscy to wszyscy.



a tak swoją drogą. w lepszym, pełnym fantazji świecie złapali by Kazia w paryskim eksluzywnym burdelu madam koko przebranego za pingwina. a tak... tak w sumie nie wiadomo z czego się śmiać. z tego że jakaś dziewczyna ma takie obycie jakie ma? czy z cynicznej riposty kazia?

sobota, 21 lutego 2009

fahrrad mich..

czasem chyba trudno nawiązać satysfakcjonujący kontakt z ostrokołowcem samemu będąc osobą z zewnątrz. trudno przemowić, oderwąc uwage jego od sprawy najistotniejszej, tego akme człowieczej aksjologii, sprawy jego roweru..

np taka sytuacja. wieczór, On siedzi i gapi się w rower. Ona czeka cierpliwie, czeka czeka, kawa stygnie , mijają minuty ale On pogrążony w katatoni jezdzi wzrokiem od piasty do piasty i nie myśli przestać,On.. nic nie myśli. Ona wnioskuje, "ah! to ten Zen, to widocznie musi być ta cała medytacja". Ona stara sie zrozumieć, znaleść dobre strony posiadania bezczynnego mistyka jako mężczyzny przy boku, jednak uczucie bycia odsuniętą zaczyna coraz boleśnieć drapać jej kobiecą Dusze. Rozumienie zaczyna umykać wyparte przez coraz mocniejsze fale czystej destrukcji, wszystkie złe boginie świata tańczą teraz na jej głowie. "hej to nie tak miałam żyć" - jasna strona świata rzutem na taśme ratuje wieczór. Trzeba działać , działać taktycznie, robić cokolwiek, choćby podprogowo. Ona jednak dobrze wie, że robienie wyrzutów (bo to jej zachowanie wyuczone) prawdopodobnie tylko pogorszy sprawe, On urażony wsiądzie na rower i pojedzie w noc palić lolki z kolegami których niestety nigdy nie brak.. "jednak jest sposób, bo musi być sposób" - mówi jej nieomylna w kwestiach forteli kobieca inteligencja . dać jasny komunikat czego się pragnie, ale tak by on myślał że sprawa dalej dotyczy rowerów - to musi działać! w ten sposób On pozostanie na swojej bezpiecznej orbicie Wesołego Świata Ostrokołowców a ona odzyska jego żarliwość. tak , niech i to będzie czarna magia neurolingwistycznego programowania, a co mi tam, buk mi wybaczy, buk wszystko wybacza. czasy gdy buk wymagał od ludzi dziwnych rzeczy dawno minęły. teraz już wolno. Ona myśli : "podejść i czule wyszeptać : fahrrad mich, fahrrad.. "tak to zrobie, w ten sposób uczynie, ona robi, światło gaśnie, rower śpiewa..



jeżeli ktoś ma dobrą intuicje i pomysł jak przetłumaczyć FAHRRAD MICH na nasz język, przysyłajcie. ja mam pare pomysłów ale sa dziwne ("zroweruj mnie" ? "spedałuj mnie"? jak widać pojawiają sie pewne translacyjne nieścisłości, delikatnie mówiąc..)

reszta foto sesji do farrad miś na
wezuwiusz.blogspot.com

sobotnia kawa, pani mówi z panem




piątek, 20 lutego 2009

trzy krótkie absurdalne spojrzenia na ostre koło


(powyżej) to jest w pewnym sensie alleycat

to jest pytanie



-czekaj czekaj on powiedział złoż se ostre lepiej
-ostre?
-tak tak złóż se ostre lepiej

(obraz Laurent de LaHire "Abraham ofiarowujący Izaaka" 1650, na 99%)

Drżenie po premierze fixedmag


pozdro dla Dominika spod Krakowa dziękuje za kave wtedy

czwartek, 19 lutego 2009

soft skid

Skidowanie ma dużo wspólnego z sytuacją stosunku. Wpierw szybko jedziemy, potem nagła zmiana sytuacji i powolne wygaśnięcie energii. no nie? plus wyrazna praca okolic bioder. ekstatyczne wygięcie w skidzie, skid jako wyładowanie energii zgromadzonej przy rozpędzie który to rozpęd można widzieć jako gre wstępną lub coś takiego. teraz mi wierzysz?
kiedyś w jakiejś rozmowie gdzie wyobraznie szukającego jak najdotkliwszego kontrapunktu wobec tego co uznawane jest za normalność scieraly sie dialektycznie powstała wizja dojeżdżania panny w trakcie skidowania, na takiej zasadzie jak sie podpala skreta skidując itd. brzmi to okrutnie,wstyd się i przepraszam.
niemniej jakiś czas potem powstał bezpieczny cykl rysunków ilustrujących taką sytuacje jaka może zdarzyć się między mężczyzną a kobietą.



środa, 18 lutego 2009

Krakowska Szkoła Ostrokołowa

w tektonice ducha, nieustannym zmaganiu się świata z samym sobą na chwilę wyłaniają się twory które istnieją przez moment swym życiem w pełni, by potem się rozpaść. coś takiego opisywał lem w którejś ze swoich księżek . coś sie wyłaniało, żyło chwile lub dłużej i znikało. lub stawało się pojęciem i jako pojęcie, miało swój byt typologiczny dalej, w nieskończoność, w trzeciej rzeszy karla.

całkiem nieświadomy, dowiedziałem się od naszego czesko-londyńskiego powiernika z briklejnbajks o istnieniu Krakowskiej Szkoły Ostrołowej. Jak mówił "fajnie cały dzień siedzieć w kawiarniach, studiować filozofie i jezdzić na wycieczki rowerowe"- to na froncie bezlitosnej praktyki dnia codziennego, a w polu konsktrucji wytyczne były jasne:



-stalowa rama torowa
-noski
-szytki (fakultatywnie zalożone na sucho)
-obcieta kierownica gięta,
-bez gripów, bez hamucla, jak zwierzęta (pankroklassic)
-klasyczne usterzenie

Krakowska Szkoła podzieliła los wszystkich innych bezwiednych awangard i z tego co wiem dziś już żaden rower nie egzemplifikuje jej manifestu.


chwała kronikarzom. chwała ewolucji. chwała gatunkom i rodzajom.

w tewizji

dzis w telewizorze na kino polska o dwudziestej ZACZAROWANY ROWER, film polski o kolarzach z lat 50. a zaraz potem dokument o wyscigu pokoju. dzis sroda 18 luty. plus TVPISTA

AMS, myśl rowerowo

trzy plakaty przygotowane przez DUCE&DUCE na tegoroczną edycje konkursu ams plakat. radykalny antysemantyczna sonata na paint i bezsenność.

wtorek, 17 lutego 2009

duże, ostre, koło

aby zrobić wrażenie, wywrzeć presje estetyczną na otoczeniu użyteczne są odpowiednie środki, takie artefakty do transmisji. najprotsze to słowa, gesty, postawa ale jest też wiele innych. w poezji to porównanie, paralela, hiperbola, nagły atak cynizmu. w rowerze to koła, mostek, kierownica. porównania są za darmo, koła dużo kosztują. ale to dobrze. koła ktoś kupi, potem komuś sprzeda i kupi nowe. teksty ktoś wymyśla, język ktoś ożywia a potem ktoś inny to czyta i może zabłysnąć cudzymi słowami, albo rozwinięty lekturą jaśnieć światłem wlasnym. koła ktoś robi, sprzedaje, potem może robic lepsze koła ośmielony powodzeniem poprzednich, a poprzednie sprzedawac taniej coraz taniej i taniej, plus istniejący odwieczy rynek rzeczy używanych. dlatego cieszmy się że są bajecznie drogie koła, radujmy sie ze niemcy je kupują, cieszmy sie z rzeczy dobrych. szczegolnie gdy można je kiedyś założyć do roweru jechac szybciej mocniej i piekniej.

takie koła LIGHTWEIGHT FIXIE czyli ostrokołowa wersja kół STANDART. Masz tu i laminowane szprychy do piast czy obreczy i 606gr koła tylnego i jest gdzie szytke przykleic, i gdzie kontre nakręcić.. prawdziwe Car Koło do ostrego. pewnie kilka tysięcy euro za komplet. . wiecej i więcej: www.carbonsports.com
a jest nawet w polsce konsulat lajtwejta www.roweryjumar.pl

jest jednak alternatywa. np koła ZIPPA zrobione z zużytych piłeczek golfowych

może posiąść w całkiem inny sposób. są jak dedektyw Marlowe - bezpośrednio skuteczne i zapłacisz za nie 100 dolarów dziennie plus koszty (np ubezpieczenie, klej, guma). wystarczy by zrobić swoje Pierwsze Wrażenie. np gdyby komuś zostało Mało Życia, może zaszaleć w Wielkim Stylu na Ostrymkacie. jest wiele powodów. myśle ze wypożyczenie takich kół może usuwać smutek, jeżeli sam ich widok krzepi. mozna na dobe pożyczyc i poprostu sie patrzec, jezdzic po nich wzrokiem. można je wypożyczyc i sie rozpędzić, nagle i bardzo.




Lance Arsmtrong, miał kiedyś powiedzieć jak chciałby umrzeć. chcialby umrzec jadąc w dół (dlaczego by nie po góre?) z przełęczy w alpach trzymając flage teksasu. widze to , a smierć jak ten słynny kibic-diabeł biegła by z kosą i krzyczała "lans lans zatrzymaj sie musze ci cos powiedziec". no to jak ktos ma takie serce do patosu jak lans, może np wybrac te koła zippa na taką impreze. mysle ze mozna by np wjechac w przepasc robiac barspiny na takich kołach. oczywiscie z kamerą na kasu i helikopter. ktos by to zasponsorował. ciekawe czy ostrokołowcy mają własne niebo gdzie zawsze trwa ostatnie okrążenie kerin? pewnie blisko nieba mechanikow rowerowych byłoby takie niebo. wracając do kół, można je poprostu wypożyczyć tu

http://www.racewheelrental.com/products/zipp/trackzipp808.php

niedziela, 15 lutego 2009

nasza ważna waga lekkości




duch jest wazny, i to bardzo. trzeba robic te wszystkie tak pobozne rzeczy, ale lekkie koło to jednak jest podstawa.

oświecenie na ostro, powód pierwszy

była taka przypowiesc. nie wiem z jakiej tradycji ale szła tak.



był mężczyzna, szedł on szedł i nagle uratował życie innemu. i ten drugi mówi, to teraz będe twoim sługą na zawsze zawsze, panie o mój panie słońca nie ma już dla mnie. no dobra, myśli pan , spoko mieć sługe nigdy nie miałem, zobaczymy. ten sługa już mu ślubuje że na zawsze, że do śmierci bedzie przy nim itd. no idą sobie idą idą idą ale długo nie minęło a towarzystwo sługi zawsze w opcji stendbaj zaczelo pana irytować. sługa był wszedzie gdzie on i wpatrywał się w niego oczyma błagającymi o możliwość odbycia jakiejkolwiek posługi. poszedł wiec pan do doradcy i sie pyta, co robic mam? doradca mowi, wbij w ziemie słup i kaz sludze wchodzic i schodzic caly czas. pan tak uczynił (słup wbił sługa), sluga miał zajecie a pan miał wytchnienie.

egzegeza orginalna. sługa to ego, czyli Ja. to poczucie które wszyscy żywimy, ta samoświadomośc, namolna potrzeba samokontroli. to co znika po tzw alkoholu. to myślenie-o-sobie, kierowanie myśli na swoją osobe, utrzymywanie psychicznego konstruktu czegoś takiego jak JA. no jak ktos do teraz nie poczuł o co chodzi z JA to widać dalej nie musi czytać. ego jest w zasadzie naszym slugą, taką opcją pomocniczną w umyśle ale często bywa przeszkodą. np gdy zamiast grac na instrumencie, myslimy o tym JAK TO WYCHODZI , CZY ABY DOBRZE, NAPEWNO NIE, lub gdy sie kochamy i myslimy czy aby napewno tak to sie robi. geralnie ego ma swoje zadanie, ale jest nadużywane nie tam gdzie tego potrzebujemy. w duzej mierze prawdopodonie to kwestia kultury w której sie zdarzył holocaust i kastracja kobiet wiec pewnie masa innych niezauważalnych skrzywień też.
a wchodzenie i schodzenie to medytacja, np wdech wydech. zajmujemy ego czyms takim, uwalniamy się od niego i nastepuje bonus od absolutu. dlatego w medytacji adept sie dowiaduje by przypadkiem nie myslal medytujac czy dobrze medytuje, bo to bezsensu. wlasnie tu jest myk.



egzegeza zmyślona: jest ktoś, żyje se żyje myśli wymyśla sobie problemy nie wie co ze soba zrobic i nagle pojawia się OSTRE KOŁO. i ktoś zaczyna zajmować sie ostrym kołem. zatapia sie w swiat kół obreczy piast TPI gwintow cali kleji szytek zdjec technik jazdy trikow sportu itd. to jak akt medytacji. przenosi swoja uwage na swiat ostrego kola. świat sie mu poszerza, w zasadzie świadomosc rośnie bo nagle pojawia sie w niej miejsce na mase nowych rzeczy. budowa ostrego to taka medytacja. caly czas skupiasz umysl na szukaniu Formy i ne myslisz o czym nie trzeba.

zdaje sobie sprawe ze tego ze to niedokońca spójne, chyba połączyłem pare rzeczy naraz ale mam nadzieje że jakąś analogie da sie wyłuskać na początek. to trudny subtelnytemat, jakby co.

sobota, 14 lutego 2009

velontynki

dziś jak nigdy indziej można powiesić taką specjalną anonimową kartke na cudzym rowerze. przekazac pozytywną energie, wykonać gesty, zaróżowić sie. takie kartki z napisem i like your bike rozprzestrzeniała kiedyś inicjatywa o nazwie i like your bike (ILYB). na różowej karteczce było napisane ze lubie twój rower i taką zawieszało się na kierownicy gdy stał przypięty w miejscu publicznym naprzykład. i już było miło, taki romans. nie ma nudy ani grzechu. nie trzeba myśleć wybierać, kartka wisi wiatr wieje po obu stronach napisane ma to samo więc wiatr nie szkodzi zakochanym w cudzych rowerach.



ILYB rozszerzyło działalność i teraz niesie kaganiec oświaty. informuje o tym że czterdziesci procent aut odpala sie tylko poto aby pojechać tam gdzie rower w dziesięc minut można zajechać. statystyko, matko opuszczonych. no jakoś to wyliczono, podano. oprócz liczb ILYB publikuje też zdjęcia tzw "dziewcząt" w firmowych koszulkach. bo obraz to milion słów, w przeliczeniu na chiński, chińskie słowa sa inne ale chyba nie aż tak bardzo. wiec trzeba wierzyć.
a gdy już o miłości, to warto wiedzieć że australijski knog ładuje w głodny erotycznych podniet (my dzieci polskokatolickiego manicheizmu mamy czego być głodnymi) rynek PORNO PATCHAMI. czyli porno łatkami do klejenia dętek.




Knog generalnie atakuje. ostatnio także łagodnym opium seksualności homoseksualnej. no taka taktyka, australijska mentalnośc. gdy dziewczyny sie całują wtedy lasy płoną. ale robią też rękawiczki.



i Love n hejt.



jeszcze niedawno nie były to jakościowo dobre w rozumieniu pani krawcowej ale dziś... dziś są walentynki i na kazdej rękawiczce napisane jest LOVE.

roma roma

i czym się różnią włosi od rosjan? np tym że włosi upijają się na wesoło i robią szynki o zboczonych nazwach a rosjanie inaczej żyją. włoscy duchowni robią też mase brzydkich rzeczy z głuchoniemymi dziećmi. takie jak w filmie salo pasoliniego. bardzo brzydki film. salo to była taka republika włoska bo tak sie sprawy potoczyly w drugiej wojnie światowej. plakat zachęca.



rosyjscy duchowni natomiast mają żony i dzieci ale na innej, zupełnie innej zasadzie. jednak z morza ducha italii, obok Faszyzmu, kina , takich rzeczy wyłoniły się też takie. bardzo ładne. może nie jest to car bomba która naraz rozdupca pół globu ale też potrzebne, pożyteczne.
ave bella.


piątek, 13 lutego 2009

na własne podobieństwo


Jak wiemy wszystko kiedyś było inne.taka natura czasu, taki jego sens. Wróciłem kiedys z Londynu i zrobiłem rower, który miał być szybki. mocne przełożenie, ultraaerodynamiczna postawa w założeniu gwarantowały lekkość przemieszczania. tak nie było, było inaczej. bylo dużo brzydkich wyrazów.


minął rok akademicki, ludzie ludziom oceny wystawili,obróciłem mostek założyłem prostą i wszystko sie znów odmieniło. powoli nadchodziło nowe, dobre, fajne. kupiłem puszke fioletoworóżowej farby w castoramie, pomalowałem rame i stało się jeszcze piękniej, jeszcze lepiej. dołożyłem tego frejmpada:




i stało się światowo. kosmopolitycznie. poczułem sie gotów, otworzyłem oczy wstałem i pojechałem do londynu gdzie zawsze działo się dużo innych rzeczy. . spotkałem francuza sprzed roku. wtedy obiecałem mu rame wichra, ale sprzedałem koledze z rpa. po roku zobaczył odpicowanego biobajka i poczuł to jest to. ale z boku stał brazylijczyk który juz kochał ten rower.. ale milczał widząc że była obiecana innemu. po paru tygodniach podobno farncuz sie zniechecił jazdą na pochylni, brazylijczyk wręcz przeciwnie i przekuł go w to:



rama założyła czarne okulary, przedefiniowała pojęcie miłości i zaczęła cytować Celine`a spłaszczając końcówki. ekonomia zawirowała, wytworzyły się trzy nowe trendy muzyczne, ludzie się rozbiegli. z tego co wiem dalej szczesciliwe jezdzi po londynie, jeszcze bardziej posunięta w swojej wymowie. i teraz gdy patrzysz na to, i myślisz dużo swoich zwyczajowych złych myśli, pomyśl że kiedyś Polacy, Ci Polacy którzy przepili Hitlera, nagrali pierwszą polską niezależną płyte i była to dobra płyta. mówi sie, albo kiedyś sie mówiło, że architektura to zastygła muzyka. więc idąc typ tropem, gdyby zaklnąć te płyte w rower, dla mnie to ten powyżej.

a ta płyta nazywała sie Na Własne Podobieństwo (1991) , Inkwizycja

znaki

tak. kiedyś były inne czasy. kiedyś były inni kolarze. inne znaczki pocztowe. kiedyś buk był blisko i jakoś żwawiej dawaj ludziom znaki.


czarna magia pierwszego zdania

"O wy ścierwa, pomyślał Rambo..."

Z zaskakującym finałem rowerowym. Gdzieś po drodze Ramba staje się nosicielem Naturalnej Gracji, w obliczu niezdarnego anonimowego azjaty Gracja tryumfuje, ostatecznie poprzez śmiertelną kule obdarza na moment swym gniewnym zmysłem wroga, ale tylko na moment bo ten konając znów jest niezdarnym chińczykiem, japończykiem, kimś spoza orbity tego co trzeba. szarą eminencją tej poruszającej paraboli pozostaje rower. ku przestrodze. nie stoj blisko roweru jak film kręcą.

ps cytat z rambo pierwsza krew.


wtorek, 10 lutego 2009

car ekipa

nie tak dawno duch dziejowy matki rosji przejawił sie w nowej drużynie kolarskiej o pełnej wyważonej ironii nazwie Katiusza. katiusza to taki samochód który napierdala z rakiet jakby co (Katiusza zwana także organami stalina i masą brzydkich niemieckich słów. niemcy to taki kraj miedzy rosja a francją)

chociaż trzeba oddac że jest to także coś w rodzaju naszej "Kasieńki". ale spytaj dziadka co to znaczy katiusza. napewno powie ze to takie auto co napierdala rakietami a nie zdrobnienie popularnego piekarskiego imienia dla dziewczyny.
Nowa drużyna ma dużo pieniędzy. Warto pamiętac że Rosja zajechała podstępnie plemiona syberii na mocy politycznej mody na kolonializm tak samo jak ameryka.. hmm.. ameryke. czy to ważne?
Katiusza ma trzy razy wiekszy budżet niz najwiekszy dotychczasowy budżet ekipy kolarskiej, przynajmniej w tą nute przebiega jaranie sie dziennikarzy zjawiskiem.
co ciekawe warto widzieć że być może jest to kolarski epizod pewnego trendu. Mysle tu o CAR RZECZACH, czyli czynieia totalnego wypasu ale w manierze zrozumiałym tylko dla smutnych dusz rosjan. Więc kiedyś rosja poczyniła car armate ktora nie strzelala ale byla wielka, dobra raz strzeliła. chyba. ale fajna jest przecież.



car dzwon ktory sie pękł bo był za duży,bo dzwon pęka gdy jest za duży






potem przyszła pierwsza wojna swiatowa i był car czołg . tu mamy pierwszy sygnał rowererowy w dziewieciometrowych przednich kołach. masz to w ameryce?





najfajniejsza była jednak car bomba. to mój osobisty faworyt rosysjkeij pomysłowości na urządzenia świata.

potencjalnie mogła osiągnąc moc 150 megaton, na probe zrobili egzemplarz 50 megaton tam i wyjebali w jakis pustynny ląd. nagle stało się jasno. wszystkie wybuchy drugiej wojny światowej razy dziesięc na raz, za ojszyzne, za stalyna, na boj na boj na boj! taaka była bomba. sto kilometrow dalej powodowała całkiem porzadne oparzenia na miekkich tkankach ludzi nienawykłych do wielostopniowych wybuchów jądrowych. wstrząs czuć bylo na alasce a widać z odległości tysiąca kilometrów. fala trzy razy okrążyła ziemie. itd. wszystko na pełnym wypasie. okoliczne wyspy wyparowały. grzyb atomowy miał 30 kilometrów szerokości. rzeczy bezsensownie, rozpaczliwie wielkie. był trzydziesty pazdziernika 1961. urodził sie perkusista U2 Larry Mulen

i dziś z morza ducha rosyjskiego wyłoniła się drużyna kolarskaKatiusza. tak jakby car ekipa?