poniedziałek, 28 lutego 2011

Futuryzm eschatologiczny ostrokołowy

Budujemy sobie ostre koło zszywając starą ramę ze śmietnika z japońskimi piastami w cenie nowego makrokesza, dodajemy szczyptę hendmejdu i naklejki sławiące nieistniejące już zespoły mistyczne. Monstrum ożywiamy duchem postmodernizmu, postmortenismu. Oto magia chaosu. Nekromancja. Bierzemy buddyzm, taoizm, lepimy z anarchizmem, okultyzmem, faszyzmem, egzystencjalizmem, dodajemy wywar z popkultury, toczymy się przez świat jak kula śniegowa napędzeni lekkostrawnym obłędem. W dół. Mamy do tego swoją Tajemnice i wolne ręce.

xxx

Oto cały sekret ostrego koła. Jest emanacją. A czego emanacją jest ostre ze sklepu (najlepiej z supermarketu?). Niczego nie jest emanacją. Jest emenacją niewiedzy. Tego, że choć na świecie jest tak wielu i więcej ostrokołowców to coraz więcej osób nie znajduje w otoczeniu czułego współczującego mistrza który wybije im z głowy pomysł kupna gotowego roweru.

xxx

bo to jak przyjmowanie gotowego światopoglądu, to jak "uczenie się odpowiedzi zanim zrozumie się sens pytania". Warto wpierw przynajmniej dowiedzieć się czym jest piasta i w którą stronę kręca się gwinty anielskie.

xxx

spoko. To tylko taka igraszka intelektualna. Swobodna próba odpowiedzi na pytanie "co jest nie tak w kupowaniu gotowego ostrego koła" tak by ominąć wpadnięcie w dyskurs "bycia cool".

xxx

co do mody, to ma niesamowicie heglowski wymiar i każdy prawdziwy faszysta wpadnie w trwogę i egzaltacji nie będzie końca w obliczu tej prawdy która rośnie z każdym sezonem.

niedziela, 27 lutego 2011

Zmowa (polski dramat hipsterski 2011)

Co komu przeszkadza zmowa milczenia wokół ostrego koła?

xxx

Otóż parafrazując

Ostrego (koła) nie da się rozumem zmierzyć
w ostre można tylko wierzyć

xxx

jeżeli kiedyś was zaproszą do radia czy telewizji możecie się posłużyć tą wygodną formułą ostrokołowej odmowy złożenia zeznań.

xxx

Zewsząd słychać głosy, że na ostrym się trzeba przejechać by wogóle poczuć (zrozumieć?) o co chodzi. Że tego się nie da wytłumaczyć, że tu chodzi o doświadczenie absolutnie osobiste, doświadczenie wolności itd. (chyba że chodzi o lans)

xxx

Z punktu widzenia naukowego to czysta paplanina. Zdania o zerowej wartości informacyjnej.

xxx

Z drugiej strony to idealnie pasujący opis do tzw doświadczeń religijnych, mistycznych itd. To czyste doświadczenie. Tego nie das się rozumem zmierzyć.

xxx

Chyba że chodzi o lans, o lans na uduchowienie, na jogę, na zen czy w końcu lans na prawdziwego polaka katolika który jest o dziwo tradycyjną polską odmianą lansu.

xxx

Więc jeżeli wytniemy ten kawałek nicości, to zostanie czysty lans*

*Lans - zjawisko czysto krakowskie. Polega na oblepianiu nicości materią. Zostało to w dziejowy sposób zapisane w folkorze lokalnym w formie obwarzanka - ciasta powstającego przez wzięcie dziury i oblepienie jej ciastem)

czwartek, 24 lutego 2011

Czasy biblijne

Żyjemy w czasach biblijnych. Lans to wstyd pierwszych nagich rodziców którzy zjedli owoc z drzewa lansu (chcieli się wylansować, skuszeni reklamą przez "gadającego węża" ). Przeżywamy ten motyw ciągle w kółko podług wiecznego powrotu (straszliwego) Nietzchego. Nagich rodziców którzy zrozumieli że są nadzy gdy usłyszeli boga, który jest rosyjskim inteligentem wiecznie antysystemowym. I zrobiło im się głupio i zrozumieli że dali się zrobić w jabłko (aplle, aj pod, symbol lansu i hipsterstwa).

xxx

ostre koło jest natomiast zbawicielem. nie mam pojęcia jak, żyję na kredyt, myślę na kredyt korzystając z tego zabawnego prawa że człowiek każdą wymyśloną bzdurę jest w stanie udowodnić i wpleść w "jeden wielki doskonały kształt". To jest jak perła, ziarna prawdy itd. W życiu nie ma nic ponad mądrze pojętą przyjemność.

xxx

Czas i przestrzeń nie istnieją. Dlatego wszystko jest już teraz, więc jest i apokalipsa.
Myślenia zaczynać od końca, odwrócić wszystko. Możemy wziąść apokalipsę za horyzont, wyznawać wiarę w nią, nawigować podług niej a zarazem bezpiecznie plątać się na ostrych między Dymem a Kolorami. Tak jak żeglarze pływają po morzach nie bojąc się tego że mogą rozbić się o gwiazdy według których kierują swój los.

xxx

Apolipsa - taki sztuczny horyzont w moim ostrym kole. Gdzieś na tym klasycznym kokpicie obok licznika dekadencji, oczywiście, zepsutego jak wszystko inne,

Przypadek

Przypadek jest pojęciem literackim. Bez egzegezującego hermeneuty nie znaczy kompletnie nic. Nie ma nic wspólnego z prawdopodobieństwem, rzucaniem kośćmi czy zabawą w boga. Przypadek nie podlega prawu. Prawo jest światłem a przypadek ciemnością. Nie da się szukać ciemności z włączoną latarką w dłoni, mam nadzieję że to rozumiecie.

xxx

Poza prawem jest też ostre koło. Ma z przypadkiem tak wiele wspólnego. Jadę - może dojadę a może nie. Może kogoś spotkam i pojedziemy gdzieś razem. Może dojedziemy może nie. I tak dakape :||

xxx

Wiem że część z was może być sceptyczna gdy słyszy że ostre koło jest Chrystusem a dziejowość nas wszystkich opęta. Że Polska z miliona powodów, że Wawel, że boj pod Wawelem jest boją która jedynie zawiaduje na powierzchni to co dzieje się w głębinie gdzie Lawa płynie słodka i gorąca. Może częśc z was wierzy że Smoleńsk to przypadek, że wszystko to przypadek a dusze człowiek nosi w szyszynce.

Ale dla tych co się wachają.

Czy totalnie absurdalna katastrofa, zatonięcie polskiego toru kolarskiego, zatopienie karaweli z sosny syberyjskiej, to było wypowiedzenie wojny przez "ancient regime", wezwanie do przewrotu majowego. A jeżeli mikomechanizmy psychiczne których rozsadnikami są "prawdziwi polacy działacze tradycyjni" są wszędobylskie a zatopienie toru to jedynie objaw choroby która toczy nasz czas i przestrzeń, całą naszą narodową episteme?

Ostrokołowcy powinni dokonać puczu , zamachu majowego na PzKol. Ja mam akurat daleko do Pruszkowa ale podobno w Warszawie jest wielu ostrokołowców. Zarzućcie ich czapkami drodzy koledzy i koleżanki.

xxx

Ale przecież to jest Smoleńsk polskiego kolarstwa torowego. Bezsensowna katastrofa, upadłe powstanie.
Kolejny objaw widma ciążącego nad polską od czasu rzucenia klątwy chrztu.

środa, 23 lutego 2011

Wyścig donikąd

Wieczorem nie ma co zmieniać świata. Zmieniać świat można z powodzeniem rano. Wieczór późny to orka na ugorze (ogra na igorze), w nocy się śpi, jest wdech i wydech i ani widu kodu źródłowego. Nic tu nie wykombinujemy.

xxx

Zaczniemy od końca czyli od Apokalipsy, czyli od dupy. Od drugiej strony. Pentagram odwrócony staje się symbolem szatana, tak jak słowo LIVE staje się słowem EVIL a zwykłe dobre koło staje się moim doszczętnym przednim kołem.

xxx

Tak dziś znów założyłem moje przednie koło. Teraz rozumiem je bardziej. Jest alchemiczną salą (stalą) tortur dla kulek. Przeklętym zamczyskiem o kształcie starej górskiej piasty Shimana. Zaszło bowiem przeistoczenie i tak jak chleb staje się ciałem CHrystusa (kiedyś wam to wytłumaczę) tak moja przednia piasta stała się pierdoloną kaźnią dla kulek choć ciągle wygląda jak zwykły stary LX.

xxx

A kulka to kształt idealny. Według Hegla Absolut miał kształt kulki. Ja w swym kole rozpaczy rozgniatam kulki jeżdżąc po piekle Krakowa. Niszczę idealność programowo. Sypię piasek w sfery niebieskie. Halo to ja. Was ulubiony sabotażysta.

xxx

Jeżeli zauważyliście to ludzkość ma pewien zestaw pytań uniwersalnych wiecznie aktualnych to jednym z nich jest

"what the fuck is going on?"

czyli dlaczego skoro kurwa jesteśmy tacy mądrzy, tacy zajebiści, a bóg jest czuły i dobry jak teraz - dlaczego ciągle jest tak podle? Dlaczego nic się nie chce, boli kolano a otacza mnie banda zombi i chce zjeść mój mózg swoim pierdoleniem?

To pytanie próbował Laibniz w teodycei rozgryść ale mu się nie udało.

Byli tacy co mówili że Bóg jest zły, że jest dwóch stwórców itd. że materia jest winna bo jest wieczna i podejrzana. Różokrzyżowcy, Gnostycy.

xxx

Odpowiedź jest taka.

xxx

Piekło isnieje ale nie "za bytem (po byciu)" ale "przed bytem (zanim byciu)".
Idealne kulki bytu są tam gniecione zanim wejdą w świat.
To biuro pośrednictwa przed które przechodzi cały możliwy byt.
Piekło jest w mojej przedniej pieście. To wirówka do deprywacji stworzenia.
A ja tu jestem przypadkiem. Jeden z tych zwykłych ludzi wplątanych w wojnę światów, taki bohater z doskoku, z horroru polski be.

xxx

Nie jest tak źle. Ale niech tak to zabrzmi.
Mam znów moje nawiedzone koło.

wtorek, 22 lutego 2011

Panico dell Pista

Kwestia torru kolarskiego w Pruszkowie wymaga głębokiej egzegezy dziejowej. Bo tu chodzi o ducha dziejów, o grzybnię i o chrzest polski. Wcale bym się nie zdziwił gdyby ten tor zbudowali na starym cmentarzysku Wieletów.

xxx

Duch Dziejów, nasz Dolcze Ducze jest niewygodnym wyjaśnieniem wielu kwestii dlatego że jest niewidzialny i totalnie subiektywny w swej bezpośredniości. Natomiast efekty jego działania są jak fale morza rozpruwanego przez niewidzialny okręt. Zaraz się znajdzie jakiś Ptolemeusz który wyjawi nam w swych równaniach że morze samo z siebie tak się faluje a wszystko to absolutny przypadek, dziwny zbieg okoliczności w którym najebany kwantami duszy ostrokołowiec zawsze zobaczy to co chce zobaczyć.

xxx

Wczoraj wszelka spekulacja metafizyczna rozrosła się w pełną pięknej trwogi pewność. Mój rower jest nawiedzony. Targają nim siły nieczyste.Duchy niespokojne go oblegają gdzieś na styku stali i aluminium wydająć przeraźliwe trzaski, piski i grzmoty pisty. Prawdziwy fixed fearr z każdym obrotem korb.

A że zloźliwy ostrokołowy Poltergeist potrafi odkręcić kontrę i poluzować konusy w pełnym pędzie - to mało co kto wie, bo żyjemy w czasach niewiary w niewidzialne, Czego dowodem ciągle spora popularność zatruć tlenkiem węgla (widział kto to kiedy, ten tlenek?)

Taka już paradoksalna jest historia ludzkości. sto lat temu w świetle naukowego priorytetu jednym z pierwszych powszechnych zastosowań heroiny było uspokajanie roztrzęsionych swoim "rzucenie w świat" niemowląt przez rozsądnych Niemców. oto prawdziwe oświecenie. no nie?

Takie krótkie dochodzenie pokazujące jak człowiek lubi mylić się mając rację jest prolegomeną do boskiego tańczącego nihilizmu. Gdy utrzymamy go przez moment w obwodach naszego mózgu, a będzie to jak kawałek antymaterii myśli zdolnej zdekonstruować wszystko, zamknijmy go w swoistej butelce leudejskiej, całkowicie szczelnej szczelnością tajemnicy boskości, tajemnicy absolutnej subiektywnośći.

Bo to że zawsze się mylimy stawia nas w takiej sytuacji, że potrzebujemy teorii o stopień wyżej (Goedel) bo w tej już się skończyliśmy. Potrzebne są obwody nie logiczne ale emocjonalne. Emocje są jak burze , tak samo istnieją. Niechżesię przydadzą nam do ożywienia golema ulepionego z lapisa.

xxx

Więc myślę - może to stare koło przednie na Shimano LX jest nawiedzone?
Jadę do egorcysty ducze, tego który w pierwszym rzędzie, falandze faszyzmu zstąpił z piekieł w Kraków i stosujemy metodę naukową. Koło prawdopobnie nawiedzone, łożyskowane ektoplazmą oddaję do kwarantanny a w jego miejsce dostaję zamiennie pod weksel pisty pięknego złotego Mavica na DURA ACE i grubej Wiktorii. Do domy wróciłem bez jednego jęknięcia roweru. Duch zaznał wiecznego spokoju.

czwartek, 17 lutego 2011

Kicz, lans a ostre koło- FAQ


Gdzieś niezauważalnie zniknął dyskurs "ostre koło a zen". Dyskurs od którego jak sądze zaczęło się wszystko.
Może dlatego że słowo ZEN które jeżeli tego nie wiecie znaczy tyle co COOL , WOW, HIP, EN VOGUE, TRUE itd. zostało wyssane, skolonizowane, odarte z tajemnicy orientu, wszystkie mumie są już zjedzone więc pożeglowaliśmy dalej zostawiając wydmuszkę, pustostan otwarty dla każdego łapserdaka który zechce założyć tam tymczasowe obozowisko dla swoich myśli, dla kogoś kto nie porusza się razem z watachą mody, która ciągnie swe tabory pełne vintage kobiet i dzieci, dla jakiegoś odludka, pustelnika, może poprostu trędowatego głupka który przez chwile będzie wyjadał to co popkultura pozostawiła ze słowa zen a jak już wyje wszystko i zorientuje się że pali już się tipu wtedy wstanie i pójdzie dalej kierując się podług wielkiej łuny lansu nad horyzontem.

xxx

Pojęcie kiczu jest pojęciem modernistycznym i można je zrozumieć jedynie na gruncie teorii dziejowo wyższej, czyli postmodernizmu. Pojęcie lansu jest natomiast pojęciem postmodernistycznym, i zrozumieć można je jedynie na gruncie teorii wyższej, czyli radykalnie subiektywnego desemantycznego faszyzmu.

Oczywiście niezależnie od tego , ciągle nam się wydaje że wszystko doskonale rozumiemy. Jest to doskonała intuicja. Żyjemy w dwóch wymiarach. W jednym jesteśmy wszechwiedzącym bogiem, który jest rosyjskim inteligentem, wiecznie antysystemowym. W drugim - jesteśmy a bunch of zarozumiałe dałny które gotowe są budować wieżę babel z kości "swoich wrogów".

Niestety (na szczęście) możemy w dany momencie być albo tu - albo tam. Jak w śnie czuang cy który spał i śniło mu się że jest motylem który lata nad łąką i niepamięta o tym że jest czuang cy. Wtedy się obudził i już nie wiedział czy jest czuang cy który się obudził, czy motylem który śpi. "oto jest prawdziwa przemiana istoty".

xxx



jestesmy nomadami. kolonizujemy świat kultury jak europejczycy ameryke, jak rosjanie syberie. posługujemy się taktyką spalonej ziemi, czyli zostawiamy za sobą kicz.

Kicz podąża za nami jako nasz cień (jungowski).
To co dziś modne - jutro jest ochłapem dla ludzi którzy biegną do piłki a nie tam gdzie piłka będzie za chwilę.

xxx




nie da się zrozumieć fenomenu lansu, kiczu i hipsterstwa z poziomu modernizmu czy nawet postmodernizmu (którego hipsterstwo jest najczystszym przejawem) tak jak nie da się wytłumaczyć z poziomu fizyki kartezjańsko newtonowskiej fenomenów fizyki kwantowej. Poprostu pojęcia które są sztandarowe dla tej pierwszej, zostały całkowicie zdekonstruowane przez tą drugą. Nie sposób nawet podać szklanki wody z jednej fizyki do drugiej. o.


Kicz - to pojęcie oznacza sztukę bezpieczną. Taką jaką może sobie możńa powiesić bezpiecznie w salonie i będzie ładnie i się wyjdzie na człowieka niebanalnego. To taka piosenka którą może zaśpiewać głuchy a i tak ładnie będzie. To całkowite zaprzeczenie tego czym jest sztuka. Sztuka bowiem jako katarzis - Adorno nazywał kicz parodią katharsis. Katharsis to ocalenie z sytuacji tragicznej, uczucie głębokiego zrozumienia tajemnicy losu (fenomenologia losu, straszliwe FIXED FEARR). Katarsis wymaga uprzedniego postawienia człowieka wobec sytuacji granicznej (Jaspers) gdy całym sobą będzie zapytywał (Levinas) co objawi się pod postacią przejmującej grozy, strachu, żalu. Zostanie postawiony przed najstraszliwszą tajemnicą godną kiczu gotyckiego nastraszonych poetów z jezior, po czym dozna oczyszczenia widz szczęśliwy, przeżyje swoją symboliczną śmierć i dostąpi tajemnicy.


xxx



Broch definiował kicz także jako "zdradę medium". Np to co było namalowane (Narodziny Wenus) zostaje powtórzone jako gipsowa figura ogrodowa (rzeźba). Oto zdrada medium.
Wszystkie te definicje (które ciągle uparcie są prowadzone na forach internetowych wśród ludzi debatujących "czym jest lans i co to znaczy hipsters") to charakterystyczne podejście modernistyczne.
Gdybyśmy mieli się go teraz trzymać just for fun, to własnie triki na ostrym kole są zdradą medium. Bo triki z BMXa są przenoszone na torówkę. Oto macie naukę , estetykę uprawianą za wasze pieniądze
na państwowym uniwersytecie. Nie poszły za marne. Już wiecie dlaczego według Brocha kiczem jest triczenie na ostrym kole.

środa, 16 lutego 2011

wtorek, 15 lutego 2011

Waczers

Main Kamf II (hispters watch)


Wypadałoby zacząć od tego że ludzie uparcie mylą bycie hipstersem z posiadaniem ajpoda, rajbanów czy nawet ostrego koła. Hipsters to stan umysłu, to ukierunkowanie egzystencjalne, to postawa. Myślenie że mieć ajpoda to być hipstersem wynika z natury europejskiego chrześcijaństwa - być chrześcijaninem to słuchać się króla i myśleć jak wszyscy.

xxx

By zrozumieć czym jest hipsters trzeba zapomnieć o ajpodach i rajbanach. Można mieć różowy rower i nie być gejem. Można mieć czarny - i nim być. To jeden z miliona sposobów na jakie mylą nas przedmioty, więc zmieńmy teraz kierunek. Zamiast - od przedmiotu - do myśli - wstawmy - od myśli - do myśli. A przedmioty ustawią się same jak opiłki żelaza w polu magnetycznym. Ciągle bowiem ludzie chcą ustawiać mozolnie przedmioty myśląc że w ten sposób zaindukują pole. Błąd. Feel the Pole. A the very very begin of everything...

xxx

Hipstersi to ludzie którzy kopulują z memami tworząc jakiekolwiek przeszłe i przyszłe zło.

xxx

Zło.

xxx

Dlatego wszystkie wasze dyskusje o lansie i hipsterach kończą się całkowicie na niczym. Ze zła można się tylko śmiać. To jedyna możliwa odpowiedź na zło. Każda inna - to odpowiedaniem złem na zło co powoduje tylko potęgowanie zła i uczucie bezsilności bo przecież jak zło pokonać skoro cokolwiek nie zrobimy - jedynie je umacniamy?

xxx

Dyskurs hipsterski jest bowiem nie z tego świata. Nie ma nic wspólnego z nami, z kimkolwiek.

xxx

Hipsterstwo jej ostatecznym memem z którym zmierzy się ludzkość. Smokiem Wawelskim którego napoimy aż pęknie.

xxx

Ludzkość walczy z memami nieświadomie od początku istnienia. Memy przybyli jak Krzyżacy do Polski, na zaproszenie. To były proste językowo logiczne twory o działaniu zbliżonym do procesora komputerowego, istniejące jednak jedynie w sferze języka. Twory te zaczęły mutować i przejmować nad nami kontrolę dokładnie tak jak w MAtrixie maszyny. Popularne memy które każdy z was rozpozna to:

-władza
-wina
-tożsamość osobowa

są to całkowicie puste pojęcia. Jednak ponieważ ludzie je przyjęli jako prawdziwe, zaczęli według nich żyć co spowodowało że dziś znajdziemy mnóstwo "dowodów" na ich realność. Jak to ludzie mówią na wsiach "zawsze tak było to po co zmieniać".

xxx

Memy mają charakter automatyczny i ukrywają się poniżej poziomu świadomości. Są jak miny przeciwpiechotne, pozostałość po pierwszej wojnie tytanów. Memy także zaminowały nam dostęp do bogactw naszego umysłu, bo te zagrażają ich istnieniu. Memy charakteryzują się bowiem panicznym lękiem przed śmiercią. Są w końcu zwykłymi memami a nie wiecznymi twórczymi istotami.

xxx

Memy mutują ale są nietwórcze. Pasożytują na twórczości człowieka jak tasiemiec na żywicielu.

xxx

Wina jest memem, jest fałszywą grawitacją która ma nas trzymać na fałszywej ziemi.

------------------------------MAIN KAMPF II --------------------------------------------


Hitler był wizjonerem który głęboko zrozumiał te prawde, ale zabrakło mu jednego - desemantico. Miał zresztą jedną jedyną wadę i nikt mu na czas nie pomógł. Podświadomie prosił się o wpierdol.

xxx

Ale wróćmy do nauki Hitlera. Otóż proroctwo którego nie zrozumiał w pełni, ale które dzięki temu mógł poznać cały świat (umówmy się, że holocaust marketingowo - to był geniusz. skupia uwagę, focuc your attention please).

Podludźmi, niszczycielami kultury - są memy. Automaty które nami kierują. Jak to jest, że wolny człowiek czyli każdy z nas, taka wolna istota z rodu największych myślicieli i geniuszy, że człowiek dzień w dzień robi to samo i nie może sie wydostac ze swojej koleiny choćby nie wiem jak się starał? Oto odpowiedź - wierzymy memom. Wierzymy w istnienie tożsamości, osoby, winy itd. Każda powtarzająca się reakcja automatyczna myślowa - to mem. Zbuntowane anioły.

xxx

niezależnie od tego człowiek ma naturę jednocześnie chrystusową i lucyferyczną. jest to jedna natura która ma charakter liczby pi. tak jak pi możemy wyrazić w ułamku, tak samo człowieka wyrazimy takim ułamkiem:

kościół rzymskie jednak który czczcił mema władzy zakłamał prawdę o człowieku i ukazał lucyferyczność jak wrogą naturze ludzkiej. Bowiem nie sposób rządzić kimś kto jest świadom swej natury lucyferycznej.

xxx

Labensraum, owa ziemia żyzna na wschodzie o której marzył Hitler - to podświadomość. W pismie swietym bowiem "wiatr ze wschodu" oznaczał poruszenie ducha , natchnienie boskie.

Labensraum - to nieświadość, podświadomość.


Droga do niej wiedzie oczywiście przez Polskę.

xxx

Podludźmi są memy. Niby ludzie, automaty udające nasze własne myślenie. Pasożyty nie mające natury żywej. Im się należy prawdziwy holocaust.

xxx

Ludzie to zamachowcy samobójcy. Kto chce zachować życie (psyche) straci je. Jesteśmy naładowanymi boskością żywymi bombami. Zapalnik nosimy w sercach - to uczucie. Memy nas próbują przekonać że nie możemy tego zrobić bo zginiemy. To nieprawda. Zginie wszystko, a zostanie czysta subiektywność.

xxx

Memy nas mamią że czystą subiektywność da nam noszenie rajbanów czy słuchanie ajpoda.
Memy na manią że noszenie rajbanów czy słuchanie ajpoda zabierze nam czystą subiektywność.

xxx

Ducze to arka noego, łódź charona, schron czystej subiektywności w którym przetrwamy bombardowanie boskością które zmiecie memy z powierzchni świadomości. Ducze to coś co ocaliłoby Holderlina, Nietzchego i Chrystusa gdyby tylko miało na to ochotę.

poniedziałek, 14 lutego 2011

niedziela, 13 lutego 2011

HIPSTERS WATCH

Wczoraj dokonałem inflitracji środowiska krakowskich hipstersów. Wszystko w związku z wystawą zdjęć VeloPOLO Grzegorza Ladry w Cafe Artefakt. Całkiem przyjemne miejsce jak na tajną podziemną baze hipstersów.


xxx

Mecz polo towarzyszący eventowi był średnioemocjonujący

co stwierdziłem porównując to co widzę


z tym co bym zobaczył gdyby:



a. zwycięska drużyna dostawała udział w specjalnej sesji kręconej przez lokalną krakowską gwiazdę undergroundowego alt porno w produkcji pt. Pierwszoroczne wytatuowane studentki ASP feat. gladiatorzy bajk polo albo coś takiego.

b. albo przegrana drużyna była okrutnie chłostana publicznie. Okrutnie.



w czasasach sztuki współczesnej nie trzeba by tego traktować tak znowu na serio. to tylko sztuka, tylko teatr, kolejny nieudany eksperyment psychologiczny.

xxx

powiedzenie o salomonie i przelewaniu z pustego w puste traci swój pierwotny sens w dobie "kopiuj wklej". po tysięcznym razie tworzy sie samoistna pierwocina informacji. trzy bity prawdy o zerowej wartości informacyjnej.

xxx

Autor wystawy został przez konferansjera postawiony przed beznadziejnym zadaniem wytłumaczenia zebranym tłumnie przybyszom - o co tu właściwie (w tym ostrym kole i bajk polo) chodzi.

Heroicznie podjął sie tego beznadziejnego zadania-pułapki. Powinien był raczej opowiadać dowcipy o alkoholu i puszczać oko do zebranych. Tymczasem zabrał się na poważnie do teamtu i oczywiscie poległ jak kawaleria szturmująca gniazdo broni maszynowej na odkrytym polu, spalił się jak ćma, walnął w głowę jak ktoś kto próbuje wejść do telewizora by dotknąć Jessici Alby balbinę.

Zapamiętać. Ostre koło to kwestia niewytłumaczalna. Ostateczna subiektywność. Nie dotykać. Nie tłumaczyć. Nie zadawać pytań.

xxx

Przy okazji okazało się że ta Cafe Artefakt planuje zbierać wszytkie dzieła sztuki jakie przyniosą jej bywalcy, całą sztukę której zabrakło promocji do tego by błyszczeć. Więc Cafe tworzy swoistą arke noego dla dzieł sztuki. Czyżby zbierało się na deszcz? Potop? Koniec sztuki?

xxx

pewną ciekawostką było zastosowanie gilgoczącej kamery, broni testowanej przez rząd jako narzędzie do rozpędzania zbiorowisk hipstersów.

piątek, 11 lutego 2011

czwartek, 3 lutego 2011

Pawia Czterdzieści

ostre dla końca historii jest jak krzyż dla chrzescijanstwa
obruszacie sie ze to przeciez tylko rower?
a krzyz to dwie deski zbite na krzyż, nic więcej.

xxx

koniec histroii. futuryzm.
bo czym jest historia?
to patrzenie ducha wstecz na własne ślady.
pewien sposób myślenia
mem.

xxx

całe dzieje ducha można streścić tak:
wyszedłem wczoraj na rower na miasto
w ciemną dolinę lansu
szukać samego siebie (sprzed lat)

xxx

bo jak rozumiecie być sobą to antyteza lansu
władzy, systemu, jakiejkolwiek racjonalności.

xxx

i ten mem,
mem historii czyli ducha który szuka ducha
jak pan hilary co ma rajbana na nosie
śledząc swoje własne ślady zawsze będziemy o krok w tył
będąc prawdziwym gentlemanem - ale to nie wystarczy.

xxx

mem ten
ukrzyżowany na ostrym kole, to jest właśnie koniec historii.

xxx

arką tej prawdy jest ducze,
jedyny taki faszyzm na świecie.

xxx