piątek, 6 listopada 2009

Post o maśle

przegralem w szachy z komputerem i bede jeszcze dlugo przegrywal.

ale pewnego dnia wstanie nowy ksiezyc i zniewole fritza ósemke. a po nim przyjdzie fryc dwunastka deep edycja na dwurdzeniowe procesory opalane sloncem ale ja juz bede gotowy. tymczasem niech zagotuje sie woda na kawe. czarne amen : ave.

xxx

czym rozni sie ostre kolo od wegetarianizmu? wegetarianizm ma nature zakazu. tymczasem ostre kolo nie wplata czlowieka w obrecz moralnosci, karmy. jest kolem czystym, wiecznie w ruchu, wolnym od poczucia winy.

xxx

pewnego dnia zawazyliscie ze od dawna nie odtrábiam swiezych produktów prosto z najnowszego wydania KolorowegoSwiataOStrokolowców, nie pisze co u Raphy slychac, nie zdradzam swoich najwiékszych tajemnic.

xxx

nie powinieniem o tym pisac, ale napisze bo wiem ze chcecie to uslyszec. nie podoba mi sie slowo #fixedgear#.

xxx

gdybyscie kiedys zastanawiali sie w czym skladowac nadmiar gotówki, w euro , dolarach czy funtach - z czystym sumieniem polecam jako lokate biale tylne dyski torowe campagnolo o strukturze plastra miodu, kolczugi rycerstwa wspólczesnosci.




xxx

dzis w tesko zobaczylem na pólce ksiázke :pan samochodzik i bezduszne cwele:
jeszcze jedna taka noc i moge zobaczyc :pan samochodzik i ostrokolowcy: (szukanie jakiegos artefaktu w ruinach starego toru kolarskiego, albo cos. zli dzialacze zwiazkowi PZKolu probujacy przeszkodzic panu samochodzikowi, nagle zwroty akcji i bezsensownego poscigi na torze)

a potem przy kasie stojác znów widzialem w telewizorze zawody torowe wysokiej rangi. pisze znów, bo jakos ciágle trafiam na nie stojác zawsze w tej samej kasie w tym samym tesco. a z obserwacji tego telewizora stojacego na stoisku telewizji cyfrowo-kablowo-naturalnej wywnioskowalem ze nie leci to tam na okráglo. czyli juz mamy jakis dziwny przypadek, czyli jednak cos jest na rzeczy, oto punkt wyjscia do myslenia, zmyslania prosto z glowy (jazz!).

xxx


jedná z dróg indukowania swiadomych snów (które podobno indukujá sie czasem same bez naszej pomocy podobnie jak tzw oswiecenie) jest zapisywanie swoich marzen sennych i ich analiza, czytanie tych notatek przed snem. i tak z czasem umiejetnosc pamietania snów sié wzmaga (ach, czy wszystko mozna porównac do miésnia?) . i mysle ze podobnie jest z rzeczywistosciá która od snu rózni sié znów nie az tak bardzo, ot, najwyzej tak jak sto talarów od stu nieistniejácych talarów. w zasadzie jedyna róznica to istnienie które jednak nie zmienia nic w samym przedmiocie.

chyba ze to bóg. ale boga zostawmy sobie na sam samiutki koniec.

xxx

i ostatnio tak mysle o tym czasie gdy poznalem ostre kolo, gdy znalem je w taki surowy sposób i staram sie zbadac ten czas, sam dla siebie i troche dla was. taka mala osobista wyprawa . poplynác lódká w góre rzeki czasu na spotkanie tubylczych uczuc z przeszlosci.

xxx

najwieksze przezycia z zakresu pólprzytomnosci mialem gdy bylem konfrontowany z losem jako takim. tak, LOS jest naszá NAJWIEKSZÁ JAZDÁ (tá przezywaná jako trip i tá przezywaná jako Zycie ). Ludzkosc dalej ma bardzo male pojécie o tym czym jest los, co na niego wplywa , czym sie kieruje. tymczasem stykamy sie z nim codziennie a przynajmniej z efektem jego dzialania. ot komus spadla cegla na glowe. mógl nie wychodzic z domu. czy aby napewno

mógl?

zwykle nie mysli sie o tym, gdyz jestesmy wychowywani bardziej na to by byc ekonomicznie przydatni do pracy niz by byc egzystencjalnie i myslowo samodzielni. wiec dla takiego nie przygotowanego czlowieka zetkniecie sie z czystym faktem losowosci swojego zycia jest zatrwazajáce. mysle ze powoli wiecie o czym mowie ale jeszcze nie do konca...

pomysl ze ktos daje Tobie scenariusz Twojego zycia do réki. od poczátku do konca. albo ze ktos daje Tobie narzedzie ktorym mozesz dowolnie wplywac na swój los. absolutnie absurdalnie dowolnie.

i to juz wiécej, nie chodzi o samo czyste przerazenie na mysl o fakcie ze mozesz zginác wychodzác z domu, ale ze los jest czyms tak bliskim Tobie, przerazajáco bliskim, nieustannie przerazajáco bliskim, czyms najwazniejszym w zyciu a zarazem tak bardzo jeszcze nierozpoznanym. tak to zapamietalem po tej nocy gdy kubem kawy z mlekiem wygládal bardzo inaczej niz zwykle.

xxx

i wspominajác ten wizyjny stan totalnej dysocjacji mysle ze gdy spotkalem ostre kolo, to zobaczylem w nim te wlasnie zródlowá losowoscś , te dla czlowieka najwazniejszá. ze ma ono w sobie ISTOTNY element losowy niczym maszyna totalizatora (takie bardzo proste porównanie).

po pierwsze, gdy budujesz je samemu to rower obrasta czésciami naklejkami itd i tak jak osoba zmienia sie spotykajac np ludzi którzy já inspirujá,a wszystko to jest w najwyszym stopniu przypadkowe, tworzy sie miszmash jak tablica pamiatkowa gdzie wszystko cos po sobie zostawia. Powstaje portret pewnego jedynego w swoim r o d z a j u punktu perspektywiczej obserwacji bytowej (bo w swiat zawsze spogladamy z JAKIEGOS punktu) i zapisu podrózy tego punktu przez rzeczywistosc. i w ten sposób jest odbiciem swojego wlasciciela. troche zarzuce Barbará Skargá , kobietá która byla niesamowita bo wyslali Já na sibir na dziesiec lat a ona wrócila z taká luká i mimo to zrobiła kariere w filozofii. no niemniej, pisala ona ze:


separacja jest istnieniem w swiecie wlasnych zainteresowan i interesów. To zwykly sposób ludzkiego zycia, bycia dla siebie, czesto uzurpatorskiego, rozszerzajácego nieustannie swe panowanie i przenikniétego jednoczesnie dázeniem do zachowania swej niezaleznosci wobec grozácej ze wszystkich stron totalizacji. Nie nalezy jej oceniac negatywnie. Separacja oznacza ze kazdy ma swój wlasy los. Bezsprzecznie, ten los jest uwiklany w zycie spoleczne, wiecej w historie, nie znaczy to jednak, aby nie byl swoisty, jedyny i dla danej jednostki niezmiernie wazny : (s. 192)

ale poza tym ze ostre kolo jest jak twarz czlowieka (epifania twarzy! levinas!) rejestrujáca wewnetrzne zycie czlowieka, bo to wszyscy wiemy ze ostre jest przestrzeniá do tworzenia ale chcialbym powiedziec o jeszcze jednym rodzaju losowosci ostrego kola, tej której doznajemy na ulicy jadác gotowi na wszystko. ze jest próbá nawiázania bardzo bliskiem relacacji z wlasnym przeznaczeniem, z wlasnym losem - a wiéc defacto z nami samymi od najwazniejszej strony.

pozostawiamy spory margines zaufania wobec swiata i samego siebie (no brakes friendly) i nagle ten los nasz nierozpoznany mamy blizej nas


(tzn on jest zawsze tak samo blisko nas ale my mozemy byc blizej lub dalej od niego) ostre jest jak wrózenie, to nowa praktyka wrózbiarska. wrózysz na dwie, trzy sekundy wprzód jadác po ulicy. nowy sposób obcowania z wlasnym losem. ja osobiscie wróże głownie z tablic rejestracyjnych i zegarków cyfrowych.

kazdy zna zjawisko deja vu. nie kazdy zna zjawisko apres vu. to drugie to to samo co pierwsze z ta róznicá ze wpierw wydaje nam sie ze cos zobaczymy a potem to widzimy. podczas gdy w pierwszym cos widzimy i wydaje sie nam ze juz to widzielismy. tak. to jasnowidzenie. i ostre kolo cos z nim ma wspolnego, ostre kolo dopuszcza jego

mozliwosc.

xxx

Kosciól z tego co mi wiadomo ma sceptyczne podejscie do swiadomych snów uwazajác je za praktyke okultystyczná.

pomyslalem ze gdyby powstal kiedys Kosciól Ostrokolowy to dzis mialby sceptyczne podejsie do robienia trików na ostrym kole byc moze majác je wlasnie za podejrzaná praktyke okultystyczná.

xxx

2 komentarze:

  1. pani Skarga dobrze opisuje to, co mysle o dobrym i efektywnym zyciu jednostki
    brakowalo mi takiej definicji
    ja tez rozpamietuje sobie pierwsze momenty z ostrym, jako niesamowite zwezenie sie dystansu miedzy przyszloscia i terazniejszoscia, kiedy terazniejszosc rozszerza sie nieco, zagrabiajac niejako tereny przyszlosci najblizszej, i jednoczesnie odcinajac sie od przyszlosci per se, istnialem nieco bardziej teraz, w tym momencie, ze oczy bardziej otwarte, i koordynacja ruchowa na wiekszym poziomie natezenia, tak jak sport, tylko ze na samym poziomie umyslu, a cialo gdzies w ramach swobodnego dysponowania i duzo krotszym czasie reakcji na ewentualne nagle zmiany intensywnosci
    i mimo ze od dluzszego czasu nie mialem roweru pod soba, to nadal nie moge wyjsc z podziwu, jak ten specyficzny mechanizm ostrego potrafi wydobyc z umyslu ta mase tresci, ktora ty opisujesz, tak zgrabnie i trafnie zreszta
    moja, poniekad bardzo oswiecona znajoma, po przejazdzce moim ostrym, okreslila to doznanie jako bardzo organiczne
    i tak to chyba jest

    kowboj

    OdpowiedzUsuń
  2. to wszystko niesamowicie pobudza do myslenia,takiego wysilku czasem wymaga by wrócic do tamtych chwil i jak najwiecej zrozumiec. wyznam ze tez ostatnio porzucilem rower dla pierdolenia (w rytm znanego przyslowia: mniej pierdolenia wiecej jezdzenia), ale nasunelo mi to pewne ciekawe skojarzenie za które serdecznie dziekuje kowboju. ave

    OdpowiedzUsuń