zostało jeszcze tak wiele do powiedzenia o ostrym kole.
xxx
tymczasem zawiodę tych, którzy mieli nadzieje na to ze dorabiamy tu filozofie, snujác bajki dla zamożnych- zawsze wieczorem przy zapalonych świecach i wtórze gry skrzypiec na krakowskim Kazimierzu. nie, nasze oczy sa poprostu bardzo szeroko otwarte, niestrudzenie śledzimy to-co-jest.
xxx
myślę ze długotrwała niejazda na ostrym kole może zadziałać podobnie jak deprywacja sensoryczna. ( odcięcie czlowieka od bodźców zmysłowych z tzw swiata zewnętrznego co skutkuje przebiciem sie do świadomości wszystkich tych subtelnych sygnałów ze środka głowy których normalnie nie czujemy tak jak nie słychać tykania zegarka w dzien itp.) wiec takie dlugie nie-jeżdżenie moze spowodowac ze gdy juz wsiádziemy na ostre kolo to poczujemy sie na nim bardzo swiezo i na nowo poczujemy wiele rzeczy które z czasem staly sie normalnosciá. Normalnosciá której nie widac, na zasadzie -
cisza ciszy nie słyszy
czas nie czuje czasu
Leśmian
taka przerwa oczyszcze nasze receptory ostrokolowe, odblokowuje synapsy zablokowane codzienná praktyká. przeciera je z kurzu by za jakis czas na nowo rozblysly, nasze neurony odpowiedzialne za to co tutaj badamy, napojeni lekkostrawna kawá.
xxx
osobiscie lubie pojezdzic na wolnobiegu dluzszyc czas, wtedy i on staje sie dla mnie nowosciá by potem z rozmachem "odkryc" ostre kolo, zostac uwiedzionym raz jeszcze przez najwazniejsze prawo dynamiki.
xxx
bo przecież gdybyśmy wszyscy jeździli na ostrych kolach to wolnobieg byłby ostrym kołem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jazda na wolnobiegu jest przednia w kontekscie swiezosci doznan na ostrym kole :) mozna z pelnym naciskiem zrozumiec, poczuc, na nowo "dac sie uwiesc"!
OdpowiedzUsuń