sobota, 7 listopada 2009

nuta sobotnia.

zostało jeszcze tak wiele do powiedzenia o ostrym kole.

xxx

tymczasem zawiodę tych, którzy mieli nadzieje na to ze dorabiamy tu filozofie, snujác bajki dla zamożnych- zawsze wieczorem przy zapalonych świecach i wtórze gry skrzypiec na krakowskim Kazimierzu. nie, nasze oczy sa poprostu bardzo szeroko otwarte, niestrudzenie śledzimy to-co-jest.

xxx

myślę ze długotrwała niejazda na ostrym kole może zadziałać podobnie jak deprywacja sensoryczna. ( odcięcie czlowieka od bodźców zmysłowych z tzw swiata zewnętrznego co skutkuje przebiciem sie do świadomości wszystkich tych subtelnych sygnałów ze środka głowy których normalnie nie czujemy tak jak nie słychać tykania zegarka w dzien itp.) wiec takie dlugie nie-jeżdżenie moze spowodowac ze gdy juz wsiádziemy na ostre kolo to poczujemy sie na nim bardzo swiezo i na nowo poczujemy wiele rzeczy które z czasem staly sie normalnosciá. Normalnosciá której nie widac, na zasadzie -

cisza ciszy nie słyszy
czas nie czuje czasu

Leśmian


taka przerwa oczyszcze nasze receptory ostrokolowe, odblokowuje synapsy zablokowane codzienná praktyká. przeciera je z kurzu by za jakis czas na nowo rozblysly, nasze neurony odpowiedzialne za to co tutaj badamy, napojeni lekkostrawna kawá.

xxx

osobiscie lubie pojezdzic na wolnobiegu dluzszyc czas, wtedy i on staje sie dla mnie nowosciá by potem z rozmachem "odkryc" ostre kolo, zostac uwiedzionym raz jeszcze przez najwazniejsze prawo dynamiki.

xxx

bo przecież gdybyśmy wszyscy jeździli na ostrych kolach to wolnobieg byłby ostrym kołem.

1 komentarz:

  1. Jazda na wolnobiegu jest przednia w kontekscie swiezosci doznan na ostrym kole :) mozna z pelnym naciskiem zrozumiec, poczuc, na nowo "dac sie uwiesc"!

    OdpowiedzUsuń