środa, 18 listopada 2009

odtáddotád

kiedyś chodziłem po Krakowie w koszulce sportowej jakiejs reprezentacji egzotycznego kraju. i tak chodzil jakies dwa lata w sezonie letnim, chodzilem na planty siedzialem na plantach chodziłem tam i z powrotem jak to czlowiek chodzi gdy nie pada. i nagle, niejaki elpatron zwrócil mi uwage ze defacto chodze w koszulce z bialá gwiazdá na piersi wiec teoretycznie dokonuje coming outu w strone jednego z krakowskich klubów piłkarskich - Wisły. W dodatku klubu milicyjnego posiadającego wielu wrogów zdecydowanych na wszystko, wiec sytuacja tym bardziej okazała sie niewygodna. i tak niechcácy przez dwa lata chodzilem sobie dwuznacznie w koszulce jakiejs tam egzotycznej drużyny, wogole o tym nie wiedzác.

i teraz sie okazuje ze jak jezdzilem na ostrym kole kiedys to niewinnie. a teraz coraz wiecej milczácych osób fabrykuje sobie w glowie pewne teorie na mój temat (na temat kazdego ostrokolowca w miescie) , teorie niepochlebne, rodem z najczarniejszych zakątków polskiego internetu. i tak nieswiadomie okazalo sie ze swoim rowerem opowiedzialem sie po jakies ze stron swiata, które sa im znaczáco przeciwlegle. jak mezczyzni kobietom, jak cracovia wisle. i tak jak mezczyzne chce sie urazic, porównuje sie go do kobiety. dosc sprytny zabieg, trzeba przyznac. wiec teraz co? ostrokolowcy na tapete swiata? po zydach, oblákanych, czarownicach i homoseksualistach? i kto to wszystko robi? kim sá ci wykluczajácy? kto slyszal kiedys o nich?

a jak o homoseksualistach. temat rzeka. ale jak to sie mówi jest homoseksualista i jest gej. gej to jakby kulturowa postac tego pierwszego. taki powiedzmy punk czy skin, podczas gdy homoseksualista to taki hmm no powiedzmy astygmatyk czy praworeczny. gej to tozsamosc kulturowa gdy homoseksualista to cos glébszego. tu mozna wogóle zanegowac wszystko ale zabawmy sie chwile tym rozróżnieniem prosze. otóz pomyslmy jakby to wygládalo gdyby to przylozyc do spraw ostrego kola. kiedys gdy jeździłem na torówce i ktos mi zrobil zdjécie na rynku w Krakowie, a bylo to tak dawno, to w sumie poprostu bylem kolesiem który zasuwa na torówce, a torówki sá fajne. no bo sá. a dzisiaj jestem ostrokolowcem, nie jakims pojedynczym kolesiem który zasuwa na torówce ale ostrokolowcem. elementem światowego spisku który odciága prawdziwych mézczyzn od MTB do niezrozumiałego zachwytu nad niezrozumiałym fenomenem.

2 komentarze:

  1. i to byc moze jest dowod na to, ze nie tresci rzecz ze soba niesie, ale dostaje je w prezencie od rzeczywistosci, ktore rzecz owa w sobie zawiera
    ze ostre to soczewka, katalizator, zaczatek reakcji termodynamicznej, sila przylozona do ukladu
    wlasciwie zadna nowosc taka obserwacja

    OdpowiedzUsuń
  2. o
    i nieswiadomie popelnilem literowke, ktora calkiem zmienia sens wypowiedzi, bo gdyby ujac to tak:
    ...ale dostaje je w prezencie od rzeczywistosci, KTORA rzecz owa w sobie zawiera..."
    to byloby nieco o czym innym
    nieco
    wiwat masturbacja slowem!

    OdpowiedzUsuń