mam super pomysl na biznes (mam tak średnio dwa razy dziennie, ostatnio wymyśliłem dyby dla niemowląt)
otóż założę serwis internetowy, gdzie pod pseudonimami bede pisal celowo całkowicie bzdurne felietony rowerowe, starając sie glosic w nich tezy ktore oburzyłyby jak najwiecej osób, popierając te tezy argumentami które wywolalyby poziomem swego farmazonizmu zrozumialá agresje i chęć odwetu u jak największej ilosci osób, konczyl szerokim "co wy na to?" , "chce uslyszec wasze zdanie" i albo stawial numer sms typu 7244 (sorry adam) albo poprostu robil forum i zgarnial kase od reklamodawcow za liczba wyświetleń strony. Pierwsze posty atakowałyby felieton a nastepne atakowaly poprzednie. W kraju takim jak nasz, na tym etapie rozwoju ducha Narodu bylaby to wspaniala rynna którá wkrótce poplynie rwáca zlotonosna rzeka nadpobudliwosci umyslowej lejácej sie ze wszystkich szesnastu województw. A ja postawilbym turbinę na jej drodze, rowerowá ducze turbine, normalnie ja - faraon, syn boga, ujarzmiłbym Nil Polskiego Polactwa, zirygowałbym go podstępem. Nastepnie za pieniądze z portalu zbudowalbym piékny tor kolarski w Krakowie z drewna zrisajklingowanego z drzazg z krzyża pańskiego, velodrom który bylby zarazem swiátyniá Ducze (juz o to najlepsi architekci świata by sie postarali), stadion który zrobilby to, co wierzy Babel sie nie udalo- zebral wszystkie języki do kupy i dokopał bogu z wyzyny ostrokolowego szaleństwa. to co, kto jest ze mná?
xxx
i jak juz sie odkrylem, ze tak, tez czytalem felieton antyostrokolowy. Kwa, dlaczego moje wpisy oto tutaj nie wywolujá takiej burzy komentarzy? dlaczego trzystu nie pisze - nie, o przyjacielu, mylisz sie w swych tezach, bládzisz w zalozeniach o miejscu zwiázania ostrego kola z umyslem, a pamietaj że parvus error in principio magnus est in fine itd itp. Tym bardziej wiéc, tu w tym nawiasie jest swietna okazja bym okazal swe nieudawane wzruszenie i podziekowal serdecznie wszystkim którzy sa tu, towarzyszá i czytajá, a szczególnie tym którzy piszá cos w odwecie, , dziekuje wam za obecnosc, wspomne za Wami u Pana.
xxx
tymczasem wracajác do antyfelietonu (zauwazcie ten wieloznaczny podtytul jego - próba samobójstwa.czyzby strzelajac do bramki ostrokoloców autor sam-se strzelil w bramke? oto przyklad jak trzeba uwazac na slowa, zawsze i wszedzie, tu i teraz ) - wpadly do glowy mysli.
xxx
Q
W gruncie rzeczy zaczynam podejrzewac, ze w przypadku ostrego kola bardziej chodzi o styl, niz wspomniana - dla mnie teoretyczna - przyjemnosc z jazdy.
A
a jezeli chodzi o styl przezywania przyjemnosci z jazdy? dobra, to bylo pytanie podchwytliwe jakkolwiek nie pozbawione pewnego sensu. a czy w byciu country gentlemanem w piéknej wsi angielskiej gdzie chodzi sie na dlugie walk ` i z psem chodzi o styl czy pewná - dla mnie oczywiscie teoretyczná bo nie jestem takowym - przyjemnosc z Zycia? pytanie to traci w pewnym momencie grunt jakiejkolwiek przydantosci. chodzi o jedno i drugie. ale jak rozumeim autor zapytuje czy moze tam tkwic czysto zwierzéca wygoda i przyjemnosc. zapewniam ze ostre kolo dostarcza pewnych niezwyklych wrazen dynamicznych plynácych z jazdy , odczuc nieporównywalnych z wolnobiegiem (poprostu "innych", rower zachéca do zupelnie innego poruszania sie ) ale podobnie jak w seksie, by to poczuc, trzeba sie wyluzować i jechać swobodnie. a tego poziomu ostregokola autor pisząc nie osiágnál.
xxx
i nasunęło mi to taká mysl, ze my jezdzácy na ostrych kolach, jesteśmy jak ludzie którzy doznali laski wiary, nam zostalo objawione i poczulismy o co chodzi. bo widać ze możliwe jest by ktoś sprobował ale to cos pozostało przed nim ukryte.
xxx
a gdy chodzi o katolicyzm i ostre kolo. to temat rzeka, ale na dzis (na niedziele poprostu) :
jednym z grzechów naszego polskiego chrześcijaństwa (parvus error...) jest to, ze przyjęliśmy je w lacinie, w jezyku niezakorzenionym w naszej podświadomości (a byly inne opcje jego przyjęcia, bo jakbysmy nie przyjeli wogóle toby nam najebali i nie chcieli z nami gadac, poczytajcie co pisza o poganach w ówczesnych kronikach) , wiec przyjelismy je w łacinie, tak jak dziś przyjmujemy coraz częściej fixedgear , zachodni ryt ostrokolowy, zamiast szukać naszego - bierzemy poprostu duchowá franczyzne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie masz wielu komentujących bo nie publikujesz tak kontrowersyjnych zdań jak autor wspomnianego "felietonu". Poza tym, każdy kto czyta Ciebie, rozumie o czym piszesz, bo sam tego doświadcza a jak pisałeś przy okazji artykułu o ostrych kołach w jednej z gazet (chyba bikeboard? albo magazyn rowerowy) -fajnie jest poczytać o czymś o czym się wie, ale ujętym w koszerny sposób. No i myślę, że trochę kształtujesz rozumowanie ostrokołowców, jesteś wodzem i guru, filozofem ostrego koła który stara się opisać nieopisane. Dlatego nikt nie ośmiela się z tobą nie zgodzić ;)
OdpowiedzUsuńDobra idę na alejkata.
czyli kolano dziala jak sie rozbijasz po Alejach, yeah? to dobrze Mateuszu :D
OdpowiedzUsuńxxx
no to jak tak, to trzeba bedzie zalozyc ducze monastyr na tym krakowskim velodromie, bedziemy mieli wszyscy swiátynne jamniki sluzace do wrózenia , restauracje gdzie bedziemy pic kawe i wcinac kanapki Rudolfa Prestige`a po bluznierczej wycieczce do zoo i bedziemy jezdzic po torze bijác wlasne nawzajem wedlug Heglowskiej (!) dialektyki.
jak w porzádnej sekcie, zamiast robic koraliki i sprzedawac turystom - my bedziemy napierdalac podwójne paski, koszulki , czapki, porcelane slynne na calym swiecie ( kiedys byla taka sekta chrzescijanska, obczajcie sobie. nazywala sie Tanczácy (albo "Trzesácy sie") Kwakrzy , inaczej Shakersi. Byli naprawde, ale to naprawde pojechani ale to co teraz jest wazne, to to ze robili krzesla, na takiej zasadzie jak ja tu roje wam robienie pasków itd. i te krzesla byly tak slynne ze na aukcjach kosztujá teraz mase kasy. poprostu zajebiscie dobre krzesla to byly.
stworzymy ducze otwarte biura konstrucyjno-projektowe gdzie pracowalibysmy nad synteza wszystkich nauk i sztuk. plus wielka biblioteka, sala kinowa gdzie robilibysmy sobie wode z mózgu. wystrzelimy ducze sonde kosmiczná by wyswietlic na ksiézycu znak ducze ( dzieki Jane). opracujemy i przetestujemy milion nowych przepisów na smakolyki dla kolarstwa. nawpierdalamy sie mandragory i nakrecimy film.
jednym z grzechów naszego polskiego chrześcijaństwa (parvus error...) jest to, ze przyjęliśmy je w lacinie, w jezyku niezakorzenionym w naszej podświadomości (a byly inne opcje jego przyjęcia, bo jakbysmy nie przyjeli wogóle toby nam najebali i nie chcieli z nami gadac, poczytajcie co pisza o poganach w ówczesnych kronikach) , wiec przyjelismy je w łacinie, tak jak dziś przyjmujemy coraz częściej fixedgear , zachodni ryt ostrokolowy, zamiast szukać naszego - bierzemy poprostu duchowá franczyzne
OdpowiedzUsuńPRZEKONAŁEŚ MNIE ;)
tak sádzilem ze złożyło sié to Tobie z filozofiá rastafarianská w głowie w jedná spójná całość :D ave!
OdpowiedzUsuńdzień dobry w internecie Duce.K
OdpowiedzUsuńja z pytaniem: kim są "my" z ostatniego akapitu?
"my" to "oni" w naszym dyskursie panie Qb :D
OdpowiedzUsuń