wtorek, 4 maja 2010

Ekonomia ostrokołowa



Chciałbym teraz szybko objaśnić parę spraw które tylko zarysowałem w ostatnim poście.

xxx

Na wstępie, jak wiecie, na studiach socjologicznych dostałem relatywizmem po głowie. Ale takim relatywizmem najbardziej ludzkim, gdy zrozumiałem że każdy patrzy na świat i gdy myśli że "ma rację" to gdyby wyabstrahować, wydestylować w cieple siłowni jądrowej z ludu te "ma rację" to będzie to identyczne u skina, identyczne u panka. Że ludziom się tak samo wydają że mają rację i tak samo że oponenci nie mają. I wtedy zamarłem na jakiś czas bo o to znalazłem się ponownie w punkcie zero, polskiego i wszechświatowego myślicielstwa.

xxx

Więc gdy pojawiła mi się w głowie myśl że trzeba zakazać sprzedaży takich rowerów, bo jest to granda i coś tu śmierdzi bynajmniej nie sosna syberyjska, to zaraz sam siebie zacząłem badać czy to nie moja nadprzyrodzona sympatia do nazizmu płata mi tu figle, w skrócie, czy to nie szatan mnie tu kusi rządem dusz za frajer.

xxx

A miałem dla was przyygotowaną przygodową rozprawę mistyczno psychologiczną z ostrym kołem w tle gdzie w finale ostre wybucha milionem piast. Poprostu parę myśli udało mi się zebrać w tłum, ale to długodojrzewający sort. Na dziś byłoby za dużo słów i dla mnie i dla was.

xxx

Byli i tacy filozofowie którzy twierdzili że jest czas gdy rodzące się myśli są mało wartośćiowe. Np czas wkurwienia. Jak się wkurwiłeś i chcesz brylant w klozecie przepaścić, to jest to myśl która się w nieodpowiednim czasie narodziła. Stąd choćby tytuł Niewczesne Rozważania Nietzschego który uprawiał długie spacery metodologiczne. Więcej powinno być tu w ciekawym artykule.

xxx

Więc moimi niewczesnymi rozważaniami było by zakazać rządowo ustawowo produkcji i sprzedaży tego typu rowerów. Powołując się na dobro intelektualne, duchowe i kulturowe. Tak jak oscypki obanowano by byle cieć nie robił tego z mleka i nie sprzedawał jako oscypek, bo jest to dewaluacja idei oscypka i cwaniactwo. Oscypek to pewna całość. Tak jak np aston martin. Gdyby ktoś zaczął sprzedawać niby astony martiny z silnikami od malucha to pewnie też ludzie rzuciliby się do kas marketowych bo zawsze lepiej to wygląda niż maluch. I tak można by ciągnąć dalej przykłady. Ale pewnie marketowi lobbyści w kuluarach sejmowych obciągnęli by komu trzeba i już ustawa by nie przeszła. Bo tak się zawsze robiło politykę i kiełbasę jak mawiał Bismarck, pierwszy papież z niemiec.

xxx

I przypomniał mi się tekst w Przekroju o żonie B'raka Obamy która uczy dzieci by nie jadły syfu z marketu. Nakreślono tam straszną wizję Ameryki gdzie w wielkopowierzchniowych sklepach sprzedawana jest niewyszukana pasza dla ludzi która jest tania bo rząd dopłaca do jej produkcji i przez to wychodzi na końcu taniej niż jabłko (jakże to przypomina księżycową ekonomię socjalizmu gdzie mleczarz w skupie dostawał za litr mleka trzy razy więcej niż kosztowało chwile potem w sklepie). Zresztą jabłka a ostre koła to przecież też duży temat.

No i ta pasza z amerykańskich marketów ma tyle wspólnego z jedzeniem co taki rower z ideą ostrego koła. Ale dlaczego ludzie to kupują? I tu pomyślałem - brak EDUKACJI! Kupują pasze bo myślą że oto robią świetny interes, bo nikt ich nie wyedukował nie nauczył gdzie leży Polska na mapie świata (oczywiście że w centrum).

xxx

i to miałem na myśli gdy pisałem że

"Bo kiedyyyyyyyś to jak się już coś znalazło w necie o ostrym to było niesamowicie inspirujące i od kopa się człowiek napoił duchem."

i o tym jak uczyłem się rowerów słuchając opowieści. Edukacja, głupcze. Takie czasy, że nawet pasza jest ostrokołowa. Mało jest na świecie starych rowerów do konwersji? Mało to w każdym człowieku tkwi inwencji osobistej?

xxx

pamiętam jak na początku rowery torowe kojarzyły mi się z wysoką jakością. Też w znaczeniu Gombrowiczowskim, a co! Ale tak katalogowo - to Pista był tylko Record i to dawało mi bardzo do myślenia. Nie było xenona pisty. Masterpiece, mistrzostwo. Słowa hasła klucze i imbusy.

xxx

a gdzie te tanie kiepskie rowery podzieją się za lata? po co to produkować? zużywać paliwa kopalniane, parowce, farby, ołów i czas życia chińskich robotników który mogliby przeznaczyć na lekturę klasyków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz