piątek, 13 maja 2011

Truism

Jesteś
Jestem strachliwy. Boję się sam siebie, teraz właśnie najbardziej. Gdy jechałem windą zrozumiałem że moje oczy mutują. Nazwijcie to - że to jest kastom. Że to co dał mi bóg by default, ja sobie zastępuję wykonaną ręcznie nowością. Oczy zwykłe reagują na światło i mają błysk, moje - to dualne receptory Czarnego Światła a ich błysk mnie przeraził. To oczy które patrzą w inny świat, jak nietoperz, oddycham percepcyjnie nicością. Błysnęło inteligentnie czarne światło. Eksces ten jest efektem uporczywej jazdy nocą na ostrym kole, w warunkach ujemnej widoczności.

Kompleksowa ochrona medyczna. Od was dla was przeze mnie. Rozwinąłem sobie daremną mnemotechnikę zachęcony a raczej podrażniony pewnymi sukcesami w podejrzanej dziedzinie subiektywności. Ta mnemotechnika - oto pamiętam położenie wszystkich samochodów na ulicy zanim wogóle one się tam znajdą.

Zepsuję wszystko. Zepsuję tu o to i teraz. Moją dobrą boginią jest Kali. Spotkałem ją na ulicy, a potem długo długo nic. Jak w nawozie dla roślin, u mnie za dużo jest pierwiastka zniszczenia. Ciągły flirt z Kali - ja jej podsuwam swoje życie za nic, ona mówi że mnie nie chce. I tak się przekomarzamy, uwodzimy nawzajem, ona mi ciemnią grobu i tajemnicą, ja jej tym co mi zostało. To jest właśnie życie.

I nic mi po ostrym kole. Nie jestem zainteresowany. Ale jeżdżę. To biblijne, jeżeli powiedział ojciec do synów - idzcie do miasta. I jeden powiedzial tak ojcze, a drugi powiedział że nie pójdzie. Poczym obaj w końcu poszli - to który tak naprawdę WYKONAŁ wolę swego ojca? I ja właśnie w tak trochę zakamuflowany sposób jeżdżę sobie subiektywnie w nocy na ostrym kole. I to jest moje wytłumaczenie, moja recepta na bycie tru. Ty musisz znaleść swoją własną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz