w czym sie spelnia ostrokolowiec, co jest jego istotą (stół jest stołem, morderca zabija a co robi ostrokołowiec?)
filozoficzne bo nie wiadomo. bo z szosą wiadomo,
ostre koło to pytanie istotowe (mimo wszystko jest istotą tego co nazywamy rowerem). epoche jako odjecie hamulców kierownicy zebatek itd.
byt analogia , ostre koło. bo może byc ostrokołowa czapeczka, ostrokolowe patrzenie na rower i jezdzenie jest mimo wszystko tak samo ostrokolowe. naciągam i naciągam. wszystko można powiedzieć o wszystkim.
mówi się (ktoś mówi, mówca mówi gdy wypluje już kamień z ust) że ostre koło to najbardziej filozoficzny rower. tzn wszystkie rowery sa w jakimś stopniu filozoficzne ale dopiero ostre koło jest filozoficzne najbardziej. Jak wiadomo, nie wiadomo o co chodzi z ostrym kołem. Z każdym kolarstwem wiadomo ale z ostrym nie wiadomo. jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o ostre koło.
i właśnie to -nie wiadomo co- zawsze było wyzwaniem właśnie dla filozofii. Gdy już udało się uchwycić przedmiot w szczypce nauki, to już był tam chyba że filozofia uchwyciła szczypce nauki jako -nie wiadomo co- i znów była wolność a broda rosła na słońcu nienękana naiwnymi pytaniami naukowców. takie czasy też były.
gdyby chrystus nagrywał na jutjuba, wiele problemów znikłoby (Tołstoj)
więc ponieważ wiadomo że szosowiec na szose, góral w góry a ostrokołowiec przed laptopa, to widać że ostre koło rodzi pewne pytania na które brak odpowiedzi. i chocby dlatego jest to rower najbardziej filozoficzny, zakamuflowane pytanie o arche.
epoche zastosowana do klasycznej szosówki da w wyniku ostre koło. czyli ostre jest istotą. czyli nawet przez sam nawyk tego że coś się dzieje w świecie fizycznym (potraktujmy ostre koło jak model, tak jak są modele atomu tutaj mamy model redukcji ejdetycznej) może to spowodować bezwiedne próby stosowania tego w innych częściach świata, np wewnątrz umysłu. Bóg jeden wie do czego to może prowadzić.
Był taki słynny Goedel , logik i kumpel Einsteina i utrzymywał on kiedyś że Husserl swoją metodą fenomenologiczną odkrył coś takiego co musiał utrzymywać w tajemnicy by Struktura Świata go nie zabiła. A nam się za to płaci.
filozoficzne bo nie wiadomo. bo z szosą wiadomo,
ostre koło to pytanie istotowe (mimo wszystko jest istotą tego co nazywamy rowerem). epoche jako odjecie hamulców kierownicy zebatek itd.
byt analogia , ostre koło. bo może byc ostrokołowa czapeczka, ostrokolowe patrzenie na rower i jezdzenie jest mimo wszystko tak samo ostrokolowe. naciągam i naciągam. wszystko można powiedzieć o wszystkim.
mówi się (ktoś mówi, mówca mówi gdy wypluje już kamień z ust) że ostre koło to najbardziej filozoficzny rower. tzn wszystkie rowery sa w jakimś stopniu filozoficzne ale dopiero ostre koło jest filozoficzne najbardziej. Jak wiadomo, nie wiadomo o co chodzi z ostrym kołem. Z każdym kolarstwem wiadomo ale z ostrym nie wiadomo. jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o ostre koło.
i właśnie to -nie wiadomo co- zawsze było wyzwaniem właśnie dla filozofii. Gdy już udało się uchwycić przedmiot w szczypce nauki, to już był tam chyba że filozofia uchwyciła szczypce nauki jako -nie wiadomo co- i znów była wolność a broda rosła na słońcu nienękana naiwnymi pytaniami naukowców. takie czasy też były.
gdyby chrystus nagrywał na jutjuba, wiele problemów znikłoby (Tołstoj)
więc ponieważ wiadomo że szosowiec na szose, góral w góry a ostrokołowiec przed laptopa, to widać że ostre koło rodzi pewne pytania na które brak odpowiedzi. i chocby dlatego jest to rower najbardziej filozoficzny, zakamuflowane pytanie o arche.
epoche zastosowana do klasycznej szosówki da w wyniku ostre koło. czyli ostre jest istotą. czyli nawet przez sam nawyk tego że coś się dzieje w świecie fizycznym (potraktujmy ostre koło jak model, tak jak są modele atomu tutaj mamy model redukcji ejdetycznej) może to spowodować bezwiedne próby stosowania tego w innych częściach świata, np wewnątrz umysłu. Bóg jeden wie do czego to może prowadzić.
Był taki słynny Goedel , logik i kumpel Einsteina i utrzymywał on kiedyś że Husserl swoją metodą fenomenologiczną odkrył coś takiego co musiał utrzymywać w tajemnicy by Struktura Świata go nie zabiła. A nam się za to płaci.
kazdy rower mozna zredukowac do ostregokola, ale zadne ostrekolo nigdy nie bedzie kazdym rowerem
OdpowiedzUsuńkurde, dobrze ujęte. to jak relacja typu każdy kwadrat jest prostokątem ale nie każdy prostokąt kwadratem.
OdpowiedzUsuńNo mi sie wydaje, ze to nie tego samego typu relacja :) bo wyraznie pojawia sie tutaj aspekt czasowy aktualnosci i potencjalnosci.
OdpowiedzUsuńKwadrat zawiera sie w zbiorze prostokatow, poniewaz, nie ma takiego kwadratu, ktory nie bylby prostokatem. Sa natomiast prostokaty, ktore nie sa kwadratami. Inna jest relacja kwadratu do prostokata, a inna w druga strone.
NIe kazdy rower jest ostrym kolem. Oczywiste. W zbiorze rowerow, mamy roznego rodzaju podgrupy, min. ostre kolo. Ale z definicji (tego czym kazdy typ roweru jest) zadne ostre kolo nie jest jednoczesnie czyms innym (goralem, szosa itd chyba, ze bedziemy wchodzic w dywagacje czy na pewno rower na gorskiej ramie itd z napedem OK bedzie jednoczesnie OK i goralem, ale moze tego nie robmy). Kazde ostre kolo jest jednoczesnie rowerem oraz (tozsame z samym soba) ostrym kolem. Dopiero wymiar czasowy moze sprawic, ze kazdy rower mozna zredukowac do ostrego kola, ale zadne ostre kolo nie bedzie zarowno szosa, goralem itd nawet po "upgradzie". Bo po upgradzie moze byc jednoczesnie tylko jednym. Natomiast kazdy rower moze byc zredukowany do ostre kola. To jest specyfika tej relacji, ale musi uwzgledniac akt i potencje no i nie jest tego typu co relacja kwadrat prostokat :)
Poza tym relacja z ostrym kolem zawiera nie tylko relacje zbior-podzbior i odwrotnie, ale tez podzbior-podzbior, gdzie z definicji te podzbiory sa rozlaczne co nie ma miejsca w przypadku kwadratu i prostokata.
Tylko nie bawmy sie w innego rodzaju aspekt czasowy, ze kiedys rowery szosowe byly po prostu ostrymi kolami :) wtedy kazda szosa byla ostrym kolem, a nie kazde ostre kolo bylo szosa i to jest TA relacja :D ostre kolo nadrzedne, szosa podrzedny zbior.
tak
OdpowiedzUsuńzgodze sie ze to nie jest relacja zbior - podzbior, a podzbior - podzbior, i ze sa one rozlaczne
a z drugiej strony rowniez zgodze sie, ze nie mozna operowac pojeciem zbioru, bo faktycznie "redukcja" to czynnosc, a wiec czynnik czasu ma tu zasadnicze znaczenie
wlasciwie to net mi sie zacial, bo oryginalnie moja wypowiedz byla dluzsza, i bardziej pelna, ale uznaje ze byl to jakis maly fling swiatla, ktorego nawet nie ma sensu gonic, czy tam dochodzic do niego droga dedukcji, bo byc moze dedukcji sie wymyka, i wymknie
ale wydaje mi sie ze pojecie "redukcja" ma tu najgrubsza czcionke