Mam minimalne wyrzuty sumienia, choć prędzej nazwałbym to kacem i bardziej oddawałoby to właściwą naturę rzeczy. Kac ma naturę fizjologiczną od początku do końca, wyrzuty sumienia natomiast to rozmyślanie ponad potrzebę. Trwonienie czasu na rozmowy z botem (Counter Strike), że tak powiem. Wiecie co się robi z botami (Peja) ? Desert Eagle, amunicja 44 i kościuszką w łeb.
Xxx
Niemniej oczywiście wbrew radom taty obejrzałem kilka filmów, przeczytałem trochę tekstu i zadałem sobie jedno, najważniejsze pytanie. Jak to wszsytko się ma do ostrego koła?
Xxx
Obejrzałem wczoraj Charlie i fabryka czekolady (Tim Burton) i pomyślałem czy ostre koło nie jest jakimś radykalnym pogwałceniem „głównego nurtu kultury” (Wyborcza). Jak wiadomo istniało niegdyś coś co nazywalo się głównym nurtem kultury a czego racją było raczej to że kanał dystrybucji był jeden a zmiany zachodziły powoli niż to że ta kultura była jakaś mega fajna i klawa. Raczej traktowano ją jako odwieczną i niezmienną a umacniała to władza czyli ludzie którzy czerpali największe profity z danego stanu rzeczy tj król , królowa i papież. Nic nie ujmując potrzebie duchowego oświecenia czy też cnocie bycia dobrym managerem kraju to wymienione posady sankcjonowane przez kulturę służyły głównie upajaniu się władzą i przepuszczaniu niezłej ilości pieniędzy na pałace i dziwki a mało miały wspólnego z wypełnianiem tzw misji na którą to wszyscy łożyli całkiem niezły i przymusowy abonament. I tak ta kultura sobie jechała wykształcając obyczaje i ujarzmiając w ludziach kreatywność (twierdzenie że ten głos w twojej głowie to głos szatana...) i dziś np. mamy konserwatyzm który pojmowany inaczej niż jako pewna estetyczna postawa jest błędem. Nie można przeciwstawiać przeszłości przyszłości. Chyba tylko człowiek mógł wymyśleć coś takiego.
Xxx
I żyjemy w takich fajnych czasach, że ludzie aż się gubią w tym wszystkim. Osoby z tatuażami, geje czy filozofowie są „subkulturami” które gdzieś tam sobie egzystują, coś tam sobie robiąc dziwnego podczas gdy „prawdziwi ludzie” żyją sobie nadal w „rzeczywistości” nie chadzając po prostu tam gdzie chadzają odmieńcy którzy przeminą wraz z modą podczas gdy „normalna” kultura będzie sobie trwać wiecznie. I teraz pojawia się ostre koło. Odmieńcy jak chuj, co by tu nie mówić. Nawet nie robią brrrumbrumbrum jak motocykliści. I nie mówię tu o tych fixiarzach co jak pierwsi rzymscy chrześcijanie pokitrani w katakumbach ukrywają się na zapomnianych poziomach parkingów piętrowych ćwicząc się w swoich niezrozumiałych i nikomu niepotrzebnych skillsach. Mówię o tych co jeżdżąc po ulicach łamią całe dotychczasowe rozumienie komunikacji miejskiej. Są niczym Kant czy Kartezjusz którzy przyszli po latach scholastycznego dziobania. Zamiast kupowania samochodu na mozolny kredyt poskładali sobie rowery i myślą że są fajni! I to na oczach wszystkich? Przed tak tłumnie stłoczoną publicznością w godzinie szczytu.
Xxx
i fakt tego że ostre koło tak bardzo weszło przed oczy i pod koła „głównego nurtu kultury” mam za fakt znaczący, coś co pomoże zrozumieć dlaczego ostre koło jest jedyne w swoim rodzaju, dlaczego wraz z pojawieniem się ostrego koła nastąpiło na świecie pęknięcie tożsame z przyjściem Mesjasza. Ba, od razu czterech takich naraz.
Xxx
inna rzecz że ostre koło wpasowało mi się w pewne myślenia o fenomenie rozumienia. Rozumienie jest jednym z filarów człowieczeństwa. Rozumiemy to że jesteśmy, oto co nas różni od zwierząt. Rozumiemy siebie nawzajem gdy używamy języka. Rozumienie jest bez wątpienia pewnego rodzaju aktem umysłu tym bardziej jara mnie obserwowanie aktów niezrozumienia gdyż nauka z nich płynie i pożytek taki jaką ma student medycyny oglądający zrakowaciałe mózgi w słoiku.
Więc gdy czytam ten słynny już felieton antyostrokołowy gdzie autor przejechał się sam na sobie, czym sprowokował lawinę spowiedzi, bo przecież każdy coś sobie myśli, snuje w głowiek jakieś teorie o innych ludziach o swiecie itd. ale o wiele rzadziej już je komunikują. No i taki felieton dał niepowtarzalna szanse zaprezentować swoje przemyslenia ludziom którzy się tylko patrzą. Swoją drogą doskonałe badanie socjologiczne, ale o tym za chwile.
Tym na co teraz chce zwrócić uwage ta przepaść, pęknięcie między człowiekiem który rozumie a tym który nie rozumie. To pęknięcie jak fizyka przed einstainem a ta po. Ten który nie rozumie nie może bronić swego , bo nie wie przed czym broni, ten który rozumie natomiast niech robi co chce.
Widać tu analogie do judaizmu i chrześcijaństwa ale nie będe jej rozwijał.
I gdy osoba która nigdy nie jezdziła na ostrym mówi, wypowiada się jakby rozumiała i wypowiada się patrząc spoza, przypomina mi to ocenianie osoby nie będąc w jej głowie czyli nie będąc nią. Jakże to często słychać „leń” „ten to nic nie umie tylko by siedział na kanapie” „on to zrobił specjalnie” itd. można by to spisać na zwykłe buractwo któremu forum służy jako pożywka, ale myślę że mamy tu do czynienia z przejawem pewnej ukrytej tendencji, powiedziałbym gdybym był Kapitanem Klossem że oto widzimy dym a zainteresowanie nasze wzbudza ogień w piecu gdzieś u dołu tego wysokiego komina.
Xxx
Skończyła się ankieta, Ci z was którzy mnie znają osobiście wiedzą że studiowałem kiedyś socjologię i ankieta jest dla mnie gwizdkiem do myślenia. Już niczym absolwent kursu Marines, do końca życia widząc wyniku sondażu będę zrywał się i bezwiednie podawał korelacje, interpretacje i kwadrat chi.
Nie wiem czy wszyscy zrozumieli że nie pytam się o to z czego chciałbyś mieć ramę. Pytałem o to z czego macie serca. Dla ułatwienia opcję -nie wiem- zakamuflowałem pod odpowiedzią z gazu cieplarnianego. Ucieszyła mnie popularność tajtenium, to wszystko.
Xxx
Zająłem się ostatnio liczeniem w tył od stu i zauważyłem że ludzie którzy tego nigdy nie robili śmiało sądzą tej praktyki przydatność, podobnie jak ci co na ostre nigdy nie wsiedli sądzą ostre jako niewiarygodnie niewygodne niepraktyczne i tylko lansem kuszące biedne dusze. Husserl pisał że filozofia powinna zostać zbudowana jako nauka o podstawowych strukturach świadomości. Ja nie wiem czy akurat to miał na myśli że ludzie mylą ogień z dymem, że jest to jakaś forma daltonizmu, dysfunkcji rozumienia ale może i to właśnie miał na myśli, tę podstawową ludzką przychylność ku pomyłce.
Inny fajny filozof kant który odmienił metafizyke zwrócił uwage na fakt że nie sposób uprawiać jej w sposób teoretyczny a jedynie poprzez specyficzne doświadczenie. Jakże tak samo z ostrym kołem się rzecz ma i z liczeniem od stu w tył. Piszę to wam, bo wiem że rozumiecie czym jest ostre koło i wiem że rozumiecie różnice między wami a ludźmi którzy nie rozumieją. Być może ten ciągły ruch w przestrzeni rozumienia to jest właśnie prometeizm, to jest właśnie filozofia która ma zaspokoić ssanie tej bezdennej czarnej dziury którą można zaspokoić jedynie naprawdę wielkim kutasem ludzkiego geniuszu?
I tak naokoło chciałbym przedstawić wam moją premierową recenzję sztuki trudnej i wymagającej, filmu porno bez dwóch zdań.