poniedziałek, 14 grudnia 2009

Fixed Gear Odessa

Wielki Myśliciel Oświeceniowy, Johann Gottfried Herdner - jego idealni Słowianie w dawnych czasach "warzyli sól, tkali płótno, sycili miód, sadzili drzewa owocowe, wiodąc na swój sposób życie radosne, wypełnione muzyká".

hipstersi?

xxx

Ostatnio miałem przyjemność znów sięgnąć po fenomenalną książkę prof Marii Janion pt Niesamowita Słowiańszczyzna,

co zrobiłem z tym większą rozkoszą, ze moglem tym razem uczynić to od początku do końca w kontekście ostrego kola.

xxx

z poczucie obowiązku co jakiś czas wstukuje w popularná wyszukiwarke internetowá fraze "ostre kolo" ( z tego samego powodu nie wystukująe frazy "fikst ge`arhr polisz" ). i ostatnio trafilem na taká dyskusje na forum gazeta, i jedno zdanie wyłowiłem i medytowałem nad nim przez chwile.

i pomyślałem ze taka dyskusja nie byłaby możliwa na Zachodzie. np w niemczech lub we francji. czym wiec rożni sie polska od niemiec czy francji? czy tym ze wladca cesarstwa zachodniego, chlodwig ochrzcił sie, i zachód niesiony przeczuciem wlasnej wyzszosci i pogardá dla kultury "pogan" wparowal do "polski" i chrzcil nas gwaltem, i to uczucie nizszosci pozostalo na wieki, niewytlumaczalne uczucie tajemniczej nizszosci poláczone z niewytlumaczalnym uczuciem jakies tajemniczej wyzszosci , i to powoduje ze Polacy jak nikt inny majá jakis specyficzny problem z ostrym kolem?

a teraz nie urągając prawom logiki wypowiedzi zilustruje to odpowiednimi cytatami z ksiázki pani profesor której zawdzięczam fakt tego ze zacząłem wogóle zwracać uwage na takie rzeczy.

Moze, postępując za niektórymi romantykami,należy przypuścić, ze wiele plemion słowiańskich zostało drogą podboju "źle ochrzczonych" i oderwanych siłą od swej dawnej kultury. W tym trzeba szukać ważnych przyczyn jakiego pęknięcia, jakiegoś poniżenia, jakieś ułomności, jakiejś ułomności odczuwanej przez wieki

(...)

Warto w tym miejscu wspomnieć o znamiennym rysie chrystianizacji Polski - o stosunku łacińskich misjonarzy do pogańskiej mitologii i religii Słowian. Zostały one w taki sposób zlekceważone i bezwzględnie zniszczone, ze wśród badaczy powstało nawet przekonanie - poparte brakiem źródeł - iz w ogóle prawie nie istniały. "Zabrakło wśród misjonarzy chrześcijańskich i kronikarzy średniowiecznych głębokiej dociekliwości, zainteresowania i pragnienia wglądu w życie duchowe ludów które przyszło im nawracać". Stąd wymazana dawność, stąd biała karta, stąd puste pola, stad wyrażane nawet całkiem niedawno przekonanie, ze nic nie przemawia za tym by u Słowian istniały opowieści o bogach, o ich życiu, działalności, stosunkach pokrewieństwa. Lud słowiański byłby zatem, jak pisze historyk religii słowiańskiej, "dziwacznym ewenementem wśród kultur świata". Można w tym widzieć również miarę (niezasłużonej, ale rzeczywistej ) pogardy dla rzekomo wszechstronnie "prymitywnej" Słowiańszczyzny.

co wogóle rzuca "nowe" światło na dyskusje o krzyżach i religii w szkole, na argumenty o "odwiecznie chrześcijańskiej Polsce" i wogóle stawia pytanie "co my mamy z tym wspólnego wszyscy"

xxx

ktos kto nie jest hisptersem nie powinien bawic sie w ocenianie i komentowanie tej kultury. oczywiscie moze to robic, bo dlaczego nie? ale ma to taki sens jak ocenianie przez nas sredniowiecza nie czujác tego co czul człowiek średniowieczny.

xxx


niby odpowiadanie na takie pytania jest bezsensowne,

ale w człowieku honoru tkwi pewien naturalny popęd do stawania w obronie ludzi atakowanych przez złośliwych frustratów żądnych żółci . I ten pęd czasem u niektórych owocuje stawaniem w szranki z internetowym trolem i traktowaniem go jako czlowieka który wie co mówi. Tymczasem on twierdzi jedynie dokładne przeciwieństwo swojego rozmówcy, jako zwolennik dualizmu wojujáco bezwzględnego, cokolwiek usłyszy z ust cudzych, już próżnie ust własnych zapełnia dokładnym przeciwieństwem tego co usłyszał. Dlatego troll niekoniecznie jest złośliwym frustratem. Wobec złośliwego frustrata, troll drugiego rzędu staje sie wyrafinowanym pogodnym gentlemanem ironistą co doskonale ilustruje pewne zdanie które wyczytalem w Nietzsche Heideggera : na największe NIE istnieje wieksze TAK (w drugá strone to nie dziala, co sprawia ze zdanie to nie jest prostá tautologiá ale rzeczywistym wyjsciem człowieka w świat)

xxx

jest i tak ze ludzie czasem doskonale wiedza co jest za oceanem choć nikt tam nigdy nie byli, doskonale wiedza co jest w książkach których nigdy nie czytali, i doskonale wiedzá ze marihuanę trzeba zwalczać nie wiedzác co já łączy z konopiá. znam taksówkarza który ma dokladnie wyborobione zdanie o filozofii choc caly jego z niá kontakt to znana i bezsensowna odzywka "nie filozofuj". i podobnie jest z ostrym kolem. pamiętajmy niemniej o klasycznym podziale tresci na obserwacje, reportaz i bajke.

xxx

I tak jak nie możemy oceniac ludzi średniowiecza jako okrutnych, Indian jako prymitywnych (gdyż ich stosunek do natury i tzw innych stanów świadomości suma summarum być może bardziej sie opłacał (ekonomia!) egzystencjalnie niż wiara w Chrystusa i czterosilnikowe samochody podmiejskie. Z drugiej strony na ich niekorzyść przemawia fakt ze dla własnego bezpieczeństwa nie wymyślili karabinów maszynowych przed przybyciem białego człowieka, podobnie jak być może okaże sie ze pewnego dnia na jaw wyjdą nasze niedociągnięcia techniczne w obliczu inwazji swiecácych zombii z kosmosu. Albo poprostu wobec paruzji, na która i tak nigdy nie bedziemy gotowi bo biegniemy po złym torze. Ale nie placzcie bo miliony filozofów pracuje nieustannie i pewnego dnia jeden z nich musi w końcu krzyknác EUREKA!

xxx

jak wiecie mam swoje intuicje wobec swiata, a wartosc ich oceniam tym jak wiele mi obiecujá. i gdy natykam sie na zdania innych ludzi które mi te intuicje podbudowujá, tym lepiej, tym szybciej mi do paruzji czas leci. wiec ostatnio na okladce "zniewolonego umyslu" czeslawa milosza, ksiazki za której czytanie mozna bylo oberwac od milicji jeszcze niedawno, dokladnie tu gdzie siedze, wiec na tej okladce czytam :

"Jak mozna byc Persem?" - zapytywal Monteskiusz, chcác wyrazic stan umyslu paryzan wátpiácych o tym, czy jakakolwiek cywilizacja inna niz ta którá znali, jest mozliwa. (...) Wspólczesnemu czlowiekowi, który zapomina o tym, jak nedzny jest w porównaniu z tym czym moze byc czlowiek - odmawiam prawa do mierzenia przeszlosci i przyszlosci wlasná miará"


i pomyslalem sobie ze tak samo mozna dzis pytac :jak mozna byc hipstersem? jak mozna sobie zlozyc tak beznadziejny rower i myslec ze jest fajny albo jak mozna spédzic zycie na narzekaniu i nazywac to "prawdziwym zyciem". i gdzies za kazdym razem jest to pytanie o to, jak mozna zyc inaczej niz JA zyje. jak to WOGÓLE jest mozliwe.

xxx

a powyzsze , szczwególnie w kontekscie ostrego kola ma sporo wspólnego z czyms co buddysci nazywajá "liniá przekazu". bo Polska otrzymala chrzescijanstwo liniá przekazu lacinsko-rzymská, bo lacinsko-rzymska linia przekazu otrzymala chrzescijanstwo od chrystusa ale po drodze przeszlo ono przez Orygenesa który wlasnorécznie sie wykastrowal co bylo dosc dziwne i malo ewangeliczne raczej, bo dla odmiany moglo to chrzescijanstwo przyjsc np ze wschodu, z czegos co nazywamy prawoslawiem co uchroniloby nas zapewne od natarczywej latynizacji i byloby wogóle inaczej. i z ostrym kolem tez tak jest. jezeli ktos zobaczyl ostre kolo na ulicy w Krakowie, a szczegolnei pod wawelem , to nei wiem czy jest sens mówic o tym ze chlonei mode z zachodu, gdyz ten ktos moze nie wiedziec ze to wogóle pochodzi z zachodu, i ze tak naprawde to jest FIXED GEAR a nie np OSTRE KOLO. i tak dalej idác mozna nauczyc sie ostrego kola od kolegi, a mozna sie nauczyc tez ostrego kola z jutjuba i sá to dwie zupelnie inne drogi WYCHOWANIA ostrokolowca. uczenie sie z jutjuba klimatu ma sporo wspólnego z mcdonaldem, gdzie ludzie na calym swiecie czerpiá z jednego wzorca, podobnie zresztá jak to mialo miejsce z katolicyzmem gdzie nawet indianie ameryki poludniowej zostali wciágnieci do malej zydowskiej sekty której sie poszczescilo w zdobyciu wladzy nad swaitem, nieporównanie gorzej radzác sobie we wspólpracy z Duchem.


xxx

nie moim zadaniem jest oceniac, bo gdybym bym mlodszy i nie mial tyle szczescia pewnie sam bym sie uczyl ostregokola, a moze juz fiksetgiru z jutjuba zamiast od zywych ludzi których porównalbym do tzw slowianskiego obrzádku chrzescijanskiego z misji metodego i tego drugiego. ludzi którzy niesli ostre kolo, ale w obrzadku bezwzglednie lokalnym a nie globalno-jutjubowym. istnieja bowiem spory historyków co do tego czy aby przypadkiem nie istnialo wczesniej w tzw polsce wyznanie chrzescijanskie ale w slowianskim obrzádku, czyli po naszemu. wiadomo bowiem ze lacinski obrzadem wspierany przez wojska niemieckie za wszelka cene staral sie pozbyc lokalnych kosciolów chrzscijanskich traktujac je jako "falszywe" co tak naprawde bylo zwyklá walká o wladze i kolonizacjá. i podobnie przed nastaniem "fixed gearu" istnialo w polsce "ostre kolo" ,z tym ze wtedy jeszcze nie bylo jutjuba a ludzie nie mieli powszechnie komórek z aparatami dlatego malo mamy zdjec i innych materialow tzw zródlowych jak to mowiá historycy, materialów podtrzymujácych pamiec o klimacie czasów. sam swoich wspomnien nie potrafie wyslowic, sá jak sen, nieuchwytne w słowa. Dostrzegam tu kolejne podobieństwo do faktu nieposiadania przez nas konkretnej wiedzy o tym co bylo przed 966 na terenie polski, glównie dlatego ze "zwycięzcom" zależało na przekonaniu świata ze przed chrześcijaństwem łacińskim nic tu wartościowego nie bylo, czemu sprzyjala systematyczna akcja niszczenia całej pamięci materialnej o życiu kultury nad Wisłą co stanowiło główne zajęcie piewców "nowego".

xxx

Wiec jest tak jak z chrztem. Tkwi pamięć w narodzie, niewiadomo jaka, pamięć która wyraża sie w instynktownym odrzuceniu zachodniego rytu ostrkolowego, co raczej nie oznajmia niechęci wobec Zachodu,co wiele ważniejsze pragnienie odkrycia pamięci własnej. Wiec kolejność dziejów jest taka ze po epoce klasycyzmu, zachwytu nad kultura śródziemnomorską (jutjub) nastanie teraz prawdziwy polski romantyzm ostrokolowy? taki który bedzie przepojony nasza własną emocją, całkowicie nieprzetłumaczalnym żartem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz