poniedziałek, 24 czerwca 2013

Lans na cierpienia albo dlaczego twoja dupa mnie boli

Wczorajszy temat poruszył mnie głęboko. Całe życie ludzie szukają sensu w cierpieniu a tu ktoś odkrył że sens cierpienia jest w lansie. Cierpimy dla lansu.  Dla autokreacji. Dla lansu mamy niewygodne rowery. Stąd Opus Pista. Oni (ci z Opus Dei) sobie na udzie montują cierniowe podwiązki by cierpieć a ja sobie montuję pisty i jadę po bruku. Na to samo wychodzi w końcu. Z tym że ich jest tysiące a nas jest czterech.

Albo i człowiek się cieszył bo wie że ostrokołowe męczeństwo jest królewską drogą do nieświadomości? Kij go wie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz