sobota, 10 listopada 2012

Postneokryterium

Wróciłem z kryterium i mam to miłe uczucie spełnionej powinności (bo nie obowiązku, tego nie spełniłem i nie mogłem startować). Po powrocie zobaczyłem w lustrze prawdziwego cyklistę. Takiego co czasem gdzieś jednak pojedzie i coś w nim, coś zwierzęcego też lubi noc i zapierdalanie po asfalcie. I stoimy wtedy przed lustrem my dwaj, a może i ten trzeci o którym jeszcze nie wiemy i jest fajnie i dobrze i bardzo ostrokołowo nam teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz