Jak pisał jeden z wielkich niemców, tragizm i komizm wypływają z jednego, wspólnego źródła. Tak samo, jak mówię ja, z jednego źródła wspólnego wypływają dwa gatunki filmowe: horror i porno.
xxx
Obejrzałem wczoraj kolejny taki sobie horror, ale jedna myśl nadaje się by przeszczepić ją do synkretycznego systemu ducze. Opowieść była o nastolatku który umierał na raka, i dlatego widział duchy. Je widział, bo "balansował na granicy życia i śmierci, żył na styku tych dwóch światów i dlatego miał taki extra kontakt ze światem porąbanych zjaw".
Od razu pomyślałem że ostrokołowcy na ulicy (bo już nie np na boisku do polo), nawiedzeni kurierzy i opętani skid masterzy, faszystowscy kultyści neopogaństwa torowego i ja sam od zmierzchu do świtu, od wschodu do zachodu księżyca - wszyscy żyjący na krawędzi, konkwistadorzy asfaltu, wydzierający przestrzeń autom w imię Króla i Królowej Życia - mogą się nam trafiać "momenty" , przeczucia, transwizje. Przebicia z sąsiedniego wymiaru, nakładanie się obrazów, stany wyjątkowe i rzeźnie sensoryczne. Kto wie, ten wie - jak na oblodzonych szynach zimą otwierają się przejścia-pułapki do zaświatów. Prawdziwe ostre koło to bycie Stalkerem, Szaleńcem Chrystusowym, Dziejowym Koanem, Kościelnym w Kościele Diabła którym jest Natura którą jest Historia. Tego się nie da robić "na poważnie". W domu możecie rozważyć jak się ma kategoria "robienia czegoś na poważnie" do faktu wspólnego źródła tragedii i komedii.
xxx
Jeżeli liczy się tylko wojna, a prawda o człowieku leży w okopie - to jak to można pomyśleć w kontekście ostrego koła pięknie.
xxx
Ostatnio na wykładzie usłyszałem.
xxx
Zaletą wykładów na które uczęszczam jest to że tworzą mi w głowie niezły bigos, kompost myśli żyznej. W poniedziałem - seminarium Człowiek i Historia - "wierzyć w historię to jak trzymać się fali gdy okręt tonie" . A w środę usłyszałem: co to za życie w supermarkecie- lepiej patrzeć w lufę karabinu niż w oczy sklepikarza. Piękne.
xxx
Tam też dowiedziałem się że mesjasz bywał też rozumiany w inny sposób niż osoba. Mógł być - wiedzą, formacją polityczną, ideą, Narodem itd. Od razu pomyślałem o ostrym kole...
xxx
Obejrzałem wczoraj kolejny taki sobie horror, ale jedna myśl nadaje się by przeszczepić ją do synkretycznego systemu ducze. Opowieść była o nastolatku który umierał na raka, i dlatego widział duchy. Je widział, bo "balansował na granicy życia i śmierci, żył na styku tych dwóch światów i dlatego miał taki extra kontakt ze światem porąbanych zjaw".
Od razu pomyślałem że ostrokołowcy na ulicy (bo już nie np na boisku do polo), nawiedzeni kurierzy i opętani skid masterzy, faszystowscy kultyści neopogaństwa torowego i ja sam od zmierzchu do świtu, od wschodu do zachodu księżyca - wszyscy żyjący na krawędzi, konkwistadorzy asfaltu, wydzierający przestrzeń autom w imię Króla i Królowej Życia - mogą się nam trafiać "momenty" , przeczucia, transwizje. Przebicia z sąsiedniego wymiaru, nakładanie się obrazów, stany wyjątkowe i rzeźnie sensoryczne. Kto wie, ten wie - jak na oblodzonych szynach zimą otwierają się przejścia-pułapki do zaświatów. Prawdziwe ostre koło to bycie Stalkerem, Szaleńcem Chrystusowym, Dziejowym Koanem, Kościelnym w Kościele Diabła którym jest Natura którą jest Historia. Tego się nie da robić "na poważnie". W domu możecie rozważyć jak się ma kategoria "robienia czegoś na poważnie" do faktu wspólnego źródła tragedii i komedii.
xxx
Jeżeli liczy się tylko wojna, a prawda o człowieku leży w okopie - to jak to można pomyśleć w kontekście ostrego koła pięknie.
xxx
Ostatnio na wykładzie usłyszałem.
xxx
Zaletą wykładów na które uczęszczam jest to że tworzą mi w głowie niezły bigos, kompost myśli żyznej. W poniedziałem - seminarium Człowiek i Historia - "wierzyć w historię to jak trzymać się fali gdy okręt tonie" . A w środę usłyszałem: co to za życie w supermarkecie- lepiej patrzeć w lufę karabinu niż w oczy sklepikarza. Piękne.
xxx
Tam też dowiedziałem się że mesjasz bywał też rozumiany w inny sposób niż osoba. Mógł być - wiedzą, formacją polityczną, ideą, Narodem itd. Od razu pomyślałem o ostrym kole...
Napisz coś o hamulcach! Ostatnio Dvce F mówi o założeniu hamulca, czy nawet o wolnobiegu (!). Ja jeżdżę "z" trzeci tydzień i sobie chwalę. Myślę, że nawet bardzo ortodoksyjny ostrokołowiec, w konfrontacji z wożeniem paczek po 8h dziennie myśli o hamulcu, aż w końcu się przełamuje do tego, jakże przydatnego, ustrojstwa.
OdpowiedzUsuń