środa, 29 września 2010

Ani słowa o ostrym kole

Czym jest tragikomedia?
To Asterix i Obeliks z punktu widzenia Juliusza Cezara.

poniedziałek, 27 września 2010

Kanti

Też składam cyclocross na ostro od kilku lat, od kilku lat to samo. Punktem zwrotnym było gdy wsadziłem tylne koło z oponą i ujrzałem ramy gjeometrie ' znajdująć ją tak niesmaczną że odwróciłem oczy a potem odwróciłem oczy mej duszy w drugą stroną i myślą tam nie spoglądam a gdy mi się zdarzy, odwracam oko mej myśli z obrzydzeniem. I tak składam od paru lat tą trefną ramę która nie dość że w transporcie doświadczona aż do głębokich warstw, w jakieś niejasnej sytuacji jest rama sama, wystaje zza starego kufra , wychyla haki, torowe, białe. ble.

xxx

gienieralnie.

xxx

Łukasz, czytelnik weteran, złoty wicher z upaniszad nadesłał link. To wspaniały akt człowieczeństwa. Gdyby Chrystus żył w dzisiejszych czasach wysyłałby linki z rowerami sobie z innymi.
Napewno "koła tak"/ i przyroda na zdjęciu jakby ożywiona. Piękne.

xxx

Napisano ostatnio że nareszcie UCI zlikwidowało niepotrzebny i głupi przepis o tarczówkach w przełaju. Ja nie wiem. Kanti są piękne, tak samo jak piękne jest zadupcanie w aeruodynamicznych kołach z szytkami po błocie.

piątek, 24 września 2010

Cyclocross

Advice for friends of cyclocross czyli hot to and how to not do różne rzeczy na prędkości po lesie sto lat temu w błocie. By Eugene Christophe. Pouczające. Sovoir vivre dla leśnych szaleńców i bystrych trendsetterów. Boże. Jak nagle kros się robi popularny to jednak nie określałbym tego tym samym słowem jakim określa się że nagle popularne robią się pewne jedne konkretne okulary gdyż ponieważ pewne zjawiska wykluczają tanie naśladownictwo.

xxx

Rapha blog.

"Tytany zdupcają z Tartaru" , światło na srebrze, 19??

czwartek, 23 września 2010

Negrifikacja Czerni.

Wiele osób jedzie po Raphie. Nowojorski eks anonimowy blogger snobiczny pisał że w uniesieniu i egzaltacji tak zapędzili się autorzy tekstów do Roulera (prasowy award-winning organ Raphy) że niedługo o przetarciu swojego roweru z błota będą pisać jak o otarciu twarzy Chrystusa przez Weronikę na drodze krzyżowej. Polski forumowicz pisał że Rapha to ciuchy dla snobów którzy przyjeżdżają ku podnóży gór swoimi bmw itd. i że wogóle to pozerze co chcą zrobić z kolarstwa następny golf i to oczywiście w domyśle bardzo źle jest. No, jest bajka ze słowem Rapha w tytule. Moge też wymyślić swoją własną i nie będzie w niej antagonistycznych elementów fabularnych ani metafizycznych.

xxx

W międzyczasie wróciłem z Krakowa. Przeżyłem ekstaże przez znieczulenie. Ekstazę przez zubożenie. Byłem jak indyjski święty mąż który żyje w grobowcu i czci bóstwa które nakręciły złą sławę indyjskiejskiej mitologii. Spałem w krypcie , miejscu chłodnym i bardzo przewiewnym. Byłem Hiobem we śnie i na jawie. Rower mój stał się misternym zapisem tańca pijanego Śiwy, yeah, you can dance, dead can dance... To długa historia, którą kiedyś nasycę słowami.

xxx

Weszliśmy też z El Patronem w miłe towarzystwo słuchające free jazzu i utaczające z siebie słowa w rytm mód intelektualnych ostatnich kilku stuleci. Od słowa do słowa, przyszło do ewangelizacji ducze. Stanęło na jakimś akcie zbiorowego mediumizmu, wszyscy krzyczeli jak na oldksulowej giełdzie. Określaliśmy nowe etapy dzieła alchemicznego (tytuł) i nabzdyczaliśy się jak koguty wygłosiwszy absurdalne tautologie, wierni przekonaniu że "prawda to rozkaz". Najlepszym podsumowaniem było pytanie świadka, młodego filozofa neofity , wiernemu jeszcze słońcu z zachodu i innym Kantyzmom, który nic nie zrozumiał. Więc udało się nam, osiągnęliśmy zbiorowo takie przyspieszenie które transcendowało nas według wzoru won het daleko z jakiegokolwiek zbioru logicznego "ale".

xxx

bynajmniej, z Krakowa ulotniłem się poprzez sublimację w stalowej aorcie pociągu.

xxx

I dziś zobaczyłem coś co mnie , co mnie wytrąciło z ekstazy deprywacyjnej i zawróciło w drugą stronę. Proszę was. Mydło , kremy dla kolarzy do pielęgnacji skóry. A to wszystko z ziół i innych bylin rosnących pod... Mont Ventoux? by Rapha of course...

sobota, 18 września 2010

20.26

Otrzymałem wiele pytań dotyczących nowej koncepcji piekła i ostrokołowego brodacza któremu trzeba czytać między słowami (wierszami). Więc.

xxx

więc prawdą jest to że kluczem jest ostre koło. bowiem grzech piekło i niebo, od grzechu nie można uciec w jakąś mityczną niewinność. zabrnąwszy w grzech nie można się cofnąć, wycofać, urżnąc sobie jaja tępym kamieniem jak uczynił to Diogenes, ani tymbardziej zatrzymać, rozbić namiot w dolinie ciemności co i tak jest mądrzejsze niż opcja piersza. należy natomiast przejść na wylot. innej drogi nie ma. jako z ostrym kołem. przejechać. jakoś. przebrnąć przez grzech, pokonać odruch ucieczki, wstrzymać oddech i pomyśleć raz jeszcze.

xxx

dziś zapalono świecę od której spłonie Rzym.

xxx

a przynajmniej tak mi się pomyślało.

xxx

jutro wyruszam na pielgrzymkę ostrokołową do Krakowa. będe trwał w ekstazie od niedzieli do wtorku. dozobaczenia

Nirvvana od początku do końca.

Uwazna lektura dyskusji na stronie Fixed Freaks (pozdrawiam!) na FB, umocniła mnie w przekonaniu że cokolwiek mówimy, mówimy to do samych siebie i my sami jesteśmy najważniejszymi adresatami naszych własnych myśli. Może to ten jamnik co pożera własną dupe jest tego właśnie symbolem, znakiem, metaforą. Wiąże się to z projekcją nieświadomą (kino, Fellini - ostrokołowy instytut krakowski na nowo wykreślił niegdyś funkcjonalną mapę mózgu i znalazła się tam min. zagroda felliniego) czyli jesteśżeśmy monady. Każdy jeden to wariat który plecie sam do siebie , gada z lustrem. Drugi człowiek to inna rzeczywistość, która zaczyna się dopiero po drugiej stronie lustra.

xxx

Tak przygotowani , podbudowani wróćmy do początku. Chodzi o ten filmik na którym gościu w brodzie składa ostre koło, w dodatku nawija po polsku różne podstawowe przemyślenia o ostrym kole. Jest przy tym przyjacielski, dobrze mu z oczu patrzy i ma fajną koszulke.

xxx

Ja myślę że my poprostu zmęczeni jesteśmy udawaniem kogoś kim nie jesteśmy. Słowiańszczyzna to nasz cień. Alkoholizm, kłótliwość o byle krzyż, jakaś taka melancholia że gdy się usiądzie to zaraz już trzeba wstawać.

xxx

no, i też mam swoje przemyślenia, w dodatku mam swojego bloga i zaraz napiszę co pomyślałem o wypowiedzi sympatycznego brodacza. zaraz.


xxx

a najbardziej mnie wkurwiają ludzie którzy mówią : ej, nie kłóccie się (pozdro).


bardzo mi to przypomina kościół katolicki który częśc natury ludzkiej określił mianem szatana i namówił do wyparcia jej, dokonująć tym samym lobotomii skalpelem wyobraźni na nas samych, skłócająć nas samych obiecująć wątpliwy pokój za daninę z sobążnego myślenia, wprowadzając niepokój między prawą a lewą półkulę i proponując zbiór łatwych rozwiązań siłowych. Największy rosyjski poeta był z dziada murzyna przywiezionego do Rosji jako bydło. Dlatego jestem za kościołem wewnętrznym , a przeciwko kościołowi zewnętrzemu. O.

xxx

a dlaczego "nie kłóccie się" tak mnie wkurwia? bo w mojej kosmologii niebo to lokal ukryty na zapleczach piekła. jak w filmie gdzie na zapleczu salonu fryzjerskiego przechodzisz przez ukryte drzwi i trafiasz do najlepszego baru ze striptizem w mieście o którym wiedzą ci co mają wiedzieć. bo zstąpił do piekieł a trzeciego dnia zmartwchywstał.

xxx

To jest wszystko improwizowane, chciałbym pisać technicznie, pfu, automatycznie, autonomicznie. Nie umiem tego zaplanować, choć próbuję od stu lat.

xxx

Dobra, wracamy do filmu z brodą (ostatnio w bikeboardzie napisali że "ostre koło to już moda z brodą" tak jak się mówi że "kawał z brodą" w sensie że stary albo może że filozoficzny") i spodobało mi się to określenie bo jednak noszą brody ostrokołowcy tak jak noszą frejmpady i w tym sensie bohater filmu jest wyrazicielem ducha epoki.

xxx

Cierpię na słowotoki, bezwstydne upławy z podświadomości. Jest to czasem kłoptliwe dla bliskich a szczególnie w sytuacjach publicznych gdy zobaczę mikrofon i puści moja mięsista brama dzieląca podświadomość od świadomości , a i tak jest ona w stanie gorszym niż sphincter ani u sashy grey za sto lat bo otwieram ją non stop blokując wrota czym się da na okoliczność tej egzystencjalnej wszechwymiarowej przeprowadzki, wpycham sobie tam różne symbole i sondy alchemiczne, wsadzam ręce po czubek nosa i nie rozumiem po co on tam wogóle jest, szlaban dzielący ja od Ja, przez który czasem wpadają dary od krewnych z zaświatów, wyczuwalne pulsujące zgrubienie na granicy mojej codziennej świadomości, jakiś afunkcjonalny relikt przeszłości, jak wyrostek robaczkowy już nam dawno niepotrzebny, mityczna kraina, ziemia Kaan i Labensraum na Wschodzie, zupełnie zbędne źródło bólu po lewej stronie ciała.

xxx

no to, czy juz wszystkim zdązyla wyrosnąć ostrkołowa broda?

xxx

uwaga pierwsza. składanie roweru od zera to interesujący i fajny proces.

xxx

Zauwazylem ze ludzie z brodą w specyficzny sposób uzywają słowa ideologia, trochę tak jak komuniści uważali słowa faszyzm. Podkreślając przy tym że ostre koło ohohoho to rodzaj transportu a nie żadna ideologia. Prawda jest taka, że ideologia to pewien wehikuł do transportu myśli. Nie mamy jeszcze technologii takiej by myśli mogły się naprawdę swobodnie i dyfuzyjnie rozprowadzać po całej dostępnej przestrzeni. Chyba że medytacja byłaby taką technologią, a jak medytacja to ostre koło bo to wszystko jest zen , wegańskie zen. Chyba że faszystowski taoizm.

xxx

i ten fragment o prawoskrętnym gwincie i jego lewoskrętnych antagoniście przypomniał mi wpis z jamnikiem pożerających własną ducze. I jakie to piękne, dwa te gwinty w największym naprężeniu zespolone razem , przeciwstawnie i z tego powstaje czysty ruch. Ruch z bezruchu. Wow

xxx

A gdy chodzi o to że każdy element trzeba nasmarować by nie trzaskało to ja się nie zgadzam. Ja lubię trzaski i piski jak na Warszawskiej Jesieni. Mój rower nie raz osiągnął ekstazę przez deprywację, zuborzenie. Podobnie jak wielu psychologom mającym podejście redukcyjne, sprowadzającym rzeczy niezrozumiałe do zrozumiałych (?), i tak redukując, zniknie człowiek, zniknie problem. Nirvana.

środa, 15 września 2010

Czarne Noce Njs

Czarne jak czarna pista.

xxx

The Greek word, which is translated as faith, is pistis (noun) and believe, is translated from pistevo (verb). The word believe (Greek verb "pistevo")

ONE OF THE COMMON WORDCONCEPTS OF THE BIBLE IS FAITH OR BELIEF. It has been fundamental to man's relationship with God from the beginning

xxx

Pistis Sophia is an important Gnostic text

xxx

Pistis Sophia :D Czarne wino mądrości pite w wąwozach i lasach pierwotnych przez ostrokołowiczów.

xxx

Jednym z najważniejszych pytań krakowskiego ostrego koła jest pytanie

"a gdzie jest Boj"?

Boj jako jang, wolna energia o wektorze męskim. 

xxx

więc gdzie jest Boj? Znów cytat:

Wawel i prowadząca do niego aleja Plant były dla Wyspiańskiego miejscem magicznym, obszarem pobudzającym wyobraźnię, którą potęgował nocny mrok.
"Chcąc zrozumieć dzieła Wyspiańskiego, trzeba pojąć Noc, którą nie rządzą światła Apollinowe. Noc tutejszą, krakowską i dzisiejszą. [...] Wyspiański znalazł materię duszy polskiej: Noc krakowską. [...] Wyspiański stworzył dramat przyrody krakowskiej i krajobraz dramatyczny" - pisał znawca twórczości Wyspiańskiego, Stanisław Lack.


xxx

a gdy idzie o wszystkożerność  - najlepiej zacząć od samego siebie.

xxx

ducze jest popędem, jak seksualny.  jeszcze bardziej niż ten był wypierany i tłamszony przez stulecia jako najstraszliwsze bluźnierstwo , w zasadzie przeciw wszystkiemu. Teorie Kopernika przy ducze to prosty błąd w rachunkach, pominięcie jednego zera.

To popęd który należy rozbudzić (chłonąc treści ducze pornograficzne) , zmieszać ze świadomością bogoczłowieczeństwa i spożyć.

Dlatego ostre koło, no brakes które okazało się szaleństwem praktycznym.

xxx

poniedziałek, 6 września 2010

piątek, 3 września 2010

Historie




Rowerowa historia jest pełna tajemnic, nieodkrytych świątyń i grobowców pełnych tytanowych osiek NOS campa gotowych do zrabowania i zbeszczeszczenia przez wszystkożernych teoretyków ducze.

xxx

np wszyscy pamiętamy losy lombardzkiego ochotniczego batalionu cyklistów (a wszystko to z wielkiej litery pisane). pierwsza wojna światowa, włoscy futuryści, szachiści, poeci rzeźbiarze, faszyści. Chrzest bojowy zdaje się w 1916 na ciekawym odcinku frontu. To się zdarzyło naprawdę i czeka na cenną monografię lub powieść historyczną. Albo wręcz futurystyczną.

xxx

xxx

i DUCE J ,
ten który przybywa gdy uleci mana DUCE F i ten zakończy lewitację na boju
. to też historia. i ducze jot ostatnio naprowadził mnie na zależność gwintu w mufie suportu od sympatii patriotycznych , sytuacji historycznej (Włochy Anglia między nimi Francja). Taki piękny gest dumnego narodu dla którego kolarstwo było czymś więcej.

"flamandzki gwint , ktory produkowano przez 7miesiecy podczas okupacji Holandii przez Flamandow jako wyraz sprzeciwu!"/

piękne. niemal jak wystawienie Dziadów w 1968.


xxx