niedziela, 18 października 2009
tak myslalem idác do sklepu o czasie gdy pojawil sie pierwszy czlowiek. zapewne bylo tak ze nagle pewne istoty uzyskaly swiadomosc, obudzily sie w snie zycia.
i gdy otworzyly te swoje wczesne oczy i zobaczyly sobie podobne musialy poczuc cos co dzis nastolatki z dobrych domów nazywaja milosciá.
zobaczyc sobie podobnych, w tym tak wielkim swiecie. jednak jak sie spotyka polaka na koncu miasta to jest inaczej./
i jak to jest ze dzis w swiecie opanowanym przez ludzi tamto uczucie przypomina sie przypadkiem, onirycznie, mimochodem, niechcácy. ta mysl opanowala mnie na moment i zaraz pojechala dalej (w gláb nieswiadomosci?) wyskoczyla jak naiwna ryba z morza. niestety siatki nie bylo pod réká. a moze byla.
xxx
i pomyslalem ze , a jakze, z ostrym kolem jest tak samo. gdy pojawili sie pierwsi ostrokolowcy w miescie, pierwsi w kraju, pierwsi w gazecie i telewizji witalismy ich jak przybyszow z kosmosu, jak majowie inków, jak incy europejczyków. dzis jest za duzo, dzis kolonizujemy i wycinamy w pien obce plemiona walczác o samouznanie, o poczucie jednosci które chcemy odzyskac usuwajác innosc. dzis jestesmy stuletnim malzenstwem z rozsádku.
xxx
jakos tak.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz