Jednakowóż skoro wiem że klasyka jest ponadczasowa, a bóg łaskawy to wiem z tąd że klasyka nie zwraca się w przeszłość ani w przyszłość, stąd raczej rozpoznajemy klasyczność przedmiotu po czasie w którym my istniejemy, niż raczej czas miałby klasyke czynić klasyczną bez zapośredniczonego jak zawsze udziału Człowieka.

Zastanówmy się więc co ma szanse stać się klasyką, a co jako klasyczne zapamiętanym być nie może (choć się stara).
Klasyczna jest więc rama Cinelli Laser,


i prawdopodobnie klasyczne są też piasty laki luka
Ja myśle że klasyka to takie liczby pierwsze w potoku Ducha. Jest ich przed nami nieskończona ilość, niemniej patrzymy troskliwie w tył sądząc że takiego lata to już nie będzie. To obiekty do których coś tam dodajemy i dzięki temu jedziemy dalej aż Duch poda nam nową pierwszą na tacy (bo tak to się niestety dzieje wbrew wszystkim teoriom o wychowaniu).
Więc skaczemy od klasyka do klasyka, zapychając się tworami takimi jak:
klasyczne ramy speca (zgadnij za kogo się przebrałem tym razem, a gdzie masz mufy czerwony kapturku?)


Klasyka tak naprawde w swoim czasie jest nowością. Klasyka to wspomnienie wielkiego wstrząsu wywołanego przez coś co stało się wyraznym błyskiem ducha. Tak jak miłość z najlepszego filmu, wpierw jest nowość, a potem pięknie i klasycznie. To co robi Colnago powyżej czy Spec to jak uganianie się za pannami TYLKO PO TO by ciągle przeżywać coś ,co już wszyscy dawno przeżyliśmy.
Nasuwa mi to na myśl rynek diamentów kiedyś. Mała grupa osób ustalała ceny w hermetycznym gronie a wszyscy wkoło chcieli tych tajemniczych diamentów, których ceny szybowały w góre bez wyraznego powodu. Potem ktoś z handlujących wyłamał się i opublikował liste co ile kosztuje, za taki diament o takiej i takiej czystości bierze się tyle i tyle. I nagle kupujący zyskali oczy, jak Adam i Ewa po zjedzeniu kanapki Ludwika Prestiża. Ale nie wiem co to ma do klasyki, nie wiem. Łączy je brakujące ogniwo. A zauważ że pytanie o brakujące ogniwo to pytanie wiecznie aktualne, jeżeli nie o przeszłość - to o przyszłość.
Niemniej klasyczne są rzeczy wyjątkowe, tak jak wyjątkowe są liczby pierwsze choć nikt nie wie dlaczego, niemniej z reguły jasno można jedne od drógich odróżnić. W dzisiejszej epoce - ja stawiam na ramy z amerykańskich manufaktur, piękne ramy zakręconych jankesów.

Albo klasyczne koła ZIPPa które mają ten problem, że ZIPP ma rozbudowany dział poszukiwania liczb pierwszych i postrzega się jako firme prometejską którą zarazem jest, niemniej firmy chińskie postrzegają się jako te które skopiują gotowe rozwiązania i nazwą to konkurencyjnością o czym głośno mówi główny inżynier Zippa w przejmującym wywiadzie.
I to też rzuca pewne światło na świat klasyki.
inna rzecz że coś co nie jest stalowe (rama) nie może stać się klasyczne a to dlatego że klasyki nie dożyje, jako że stal przeżyje wszystkich a wszyscy przeżyjemy aluminium.
Wogóle Jezus Chrystus, no postać wobec której mamy dalej wielki dług rozumienia, mówił on by zostawić wszystko i iść za nim. Coś takiego zresztą mówił też Marinetti. Może znaczy to, by nie odcinać kuponów ale iść i szukać nowych liczb pierwszych? To by było piękne, prawie jak komunizm.
Masz tu następnego klasyka:
OdpowiedzUsuńhttp://velospace.org/node/14392
boze jaki klasyczny :D jeszcze
OdpowiedzUsuń